53. Jazz nad Odrą zakończył się we Wrocławiu
Kolejna edycja Jazzu nad Odrą przeszła już do historii. Tegoroczny festiwal odbywał się od 26 kwietnia i trwał do 30 kwietnia 2017 r. Przez pięć dni wszyscy miłośnicy jazzu nie tylko z Polski, ale również ze świata, mogli uczestniczyć w wielu koncertach, wystawach oraz jam session, które czasami kończyły się nad ranem. Koncert obywały się w Imparcie i podzielone były na dwie części. Każdy dzień przynosił nowe doznania muzyczne oraz sporą dawkę muzycznej adrenaliny.
Koncerty, które wśród publiczności wzbudziły największy aplauz to sobotni koncert Leszka Możdżera, który wspólnie z zespołem Skicki-Skiuk stworzył fantastyczny projekt. Sala w trakcie koncertu wypełniona była do ostatniego miejsca, a sporo wielbicieli jazzu stało również przy ścianach chcąc posłuchać mistrza. Szczerze powiedziawszy: koncert był tego wart.
Kolejnym z koncertów, o którym warto wspomnieć, był czwartkowy koncert Tia Fuller Trio, rewelacyjnej saksofonistki oraz flecistki, mającej na swoim koncie współpracę m.in. z Beyonce. Artystka wraz z zespołem stworzyła super atmosferę nawiązując kontakt ze słuchaczami i wraz z nimi świetnie się bawiła.
53. Jazz na Odrą postawił po raz kolejny wysoko poprzeczkę za sprawą repertuaru, ale również za sprawą gwiazd, ponieważ artyści, którzy przyjeżdżają do Wrocławia to uznane jazzowe marki i nie ma tu mowy o przypadkowych koncertach. Całość jest bardzo spójna, a to powoduje, że każdy z widzów w trakcie festiwalu znajduje coś dla siebie. Mogliśmy uczestniczyć również w imprezach towarzyszących czyli wystawach, giełdzie fonograficznej oraz w darmowych koncertach, które odbywały się w sali kameralnej Impartu. Mocnym akcentem, który zakończył imprezę był Światowy Dzień Jazzu Polskiego. W tym dniu koncerty odbyły się również na Placu Społecznym, gdzie siedząc na leżaczkach można było zrelaksować się w miłej atmosferze.
Mariusz Kunicki - NaszeSudety