Aluminiowe naczynia Rockland Travel Plus

     Podczas wędrówkowego gotowania realizujemy, jak ważne są naczynia, w których przygotowujemy posiłki. Masywne są odporne na uszkodzenia mechaniczne, ładnie wyglądają, ale są ciężkie, a po kilkunastu czy kilkudziesięciu kilometrach marszu, każdy gram w plecaku wydaje się ciążyć niemiłosiernie. Dawniej mieliśmy do wyboru właściwie tylko naczynia aluminiowe, więc problemu nie było, dzisiaj wybór jest ogromny, od aluminium począwszy, poprzez stal, a na tytanie skończywszy. Przyjrzeliśmy się w praktyczny sposób naczyniom bodaj najlżejszym na rynku, a więc aluminiowym.
 

     Zestaw, który postanowiliśmy przetestować, składa się z czterech elementów: dwóch misek, przykrywki do nich, pełniącej także rolę patelni oraz czajnika do gotowania wody. W komplecie jest również uchwyt, który pasuje zarówno do misek, jak i patelni oraz pasek, który pozwala spiąć całość, by nam nie wędrowała po plecaku. Wszystko dodatkowo pakowane jest w ściągany sznurkiem worek, który pozwala na ochronę naczyń podczas transportu. Zestaw ma swą handlową nazwę: Rockland Travel Plus.

     Całość waży 450 gram i stanowi niezbędny zestaw, który potrzebny jest do przygotowania posiłku na biwaku. Do dyspozycji mamy dwie miski (o pojemności 2,2 litra oraz 1,7 litra), patelnię o średnicy 17,5 centymetra oraz czajnik, w którym zagotujemy niecały litr wody (producent podaje, że 0,95 litra), czyli cztery standardowe szklanki.
 

     Podczas dwutygodniowego rowerowego wyjazdu naczynia spisywały się dobrze, największą ich zaletą jest wysokie przewodnictwo cieplne, co oznacza w praktyce, że szybko się nagrzewają i tym samym możemy nieco zaoszczędzić na gazie wykorzystywanym do gotowania. W porównaniu do naczyń grubszych, oszczędność na czasie (a tym samym i gazie) to kilkanaście procent. Aluminiowe naczynia mają i tę zaletę, że dość trudno w nich cokolwiek przypalić, nam się udało tylko raz, mimo codziennego użytkowania przez kilkanaście dni. Niebagatelne znaczenie ma też ich waga oraz cena – są tańsze od ich odpowiedników z trwalszych materiałów.
 

     No właśnie, trwałość… Już po dwóch pierwszych dniach wożenia naczyń w sakwach zauważyliśmy, że łatwo się odkształcają, a nie mieliśmy żadnej wywrotki, czy przygód związanych z uderzeniem w sakwy, ot po prostu zwykła, całodzienna jazda. Odkształcenia musiały wystąpić podczas opierania roweru sakwami o na przykład ściany budynków. Nie wygląda to estetycznie, ale nie wpływa na ich funkcjonalność, w przeciwieństwie do naczyń emaliowanych, w których dawno porobiłyby się odpryski i wdarła korozja. To jedyna zauważona wada, no może jeszcze poza dźwiękiem wydawanym przez łyżkę w zetknięciu z aluminium – zgrzyt rodzi zgrzyt (zębów).
 

     A’propos łyżek, widelców i noży… Podczas wyjazdu mieliśmy okazję testować, również dystrybuowane przez Rockland sztućce o nazwie Set 3pc Stainless Rockland, które zaciekawiły nas na pierwszy rzut oka swoją nietypową konstrukcją. Komplet mieści się w garści, a po rozłożeniu mamy niemal pełnowymiarowe sztućce, każdy o długości około 15,5 centymetra. Łyżka i widelec są bardzo wygodne podczas jedzenia i spisują się znakomicie, nóż nieco gorzej, bo ma za krótką powierzchnię cięcia, jego plusem natomiast jest ząbkowanie, które pozwala na łatwiejsze cięcie kawałków mięsa, czy twardszych części potrawy. Sztućce wykonane są ze stali nierdzewnej, są estetycznie wykonane i ważą niewiele, bo zaledwie 72 gramy.

Waldemar Brygier - NaszeSudety

 


Zobacz także:
prezentacja naczyń na stronie Rockland 
prezentacja sztućców na stronie Rockland 

 

CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl