Mapy, przewodniki
Wyszukiwarka
Kalendarz imprez
Subskrypcja

Nowe wydawnictwa
  • 2024-02-01 09:34

    555 zagadek o Górach Stołowych jest próbą zebrania tego, co w Górach Stołowych najciekawsze, wyjątkowe i niepospolite.Jeżeli nigdy w nich nie byłeś, ta książka pozwoli Ci przekroczyć ich granicę i zajrzeć do środka ― do ukrytych tam historii i mrocznych tajemnic. Gwarantuję, że rozdział po rozdziale coraz szerzej będzie się przed Tobą otwierać niezwykły skalny świat, w którym każda piaskowcowa skałka ma w sobie coś wyjątkowego

  • 2024-01-10 21:30

    Opracowanie poświęcone wrocławskiej gastronomii w latach 1957–1970, w którym czytelnik znajdzie informacje o jej strukturze, typach funkcjonujących zakładów oraz ich umiejscowieniu na terenie Wrocławia. Autor pisze również o prowadzonej przez lokale działalności rozrywkowej oraz przedstawia jadłospisy, opisuje też różne problemy z klientelą (gastronomiczne miscellanea). Wszystko to zostało ukazane na tle ówczesnych przemian

  • 2024-01-10 21:20

    Jak przystało na region w Europie Środkowej, ziemia kłodzka istniała i istnieje realnie, determinowana geografią lub decyzjami politycznymi, a zarazem jest tworem wyobraźni, opisywanym w wielu tekstach i językach. Badanie kultury tego obszaru wymaga zatem podejścia historycznego, skupionego na dziejach narodów i grup społecznych oraz historii ich sztuki, duchowości, obyczaju i przemysłu, jak również użycia perspektyw...

  • 2023-11-09 09:43

    Imponujący łańcuch zamków obronnych w Sudetach to część dziedzictwa Piastów, pierwszej historycznej polskiej dynastii. Z czasem Dolny Śląsk zaczął przynależeć do Królestwa Czech, które było częścią Rzeszy Niemieckiej, ale Piastowie śląscy książętami Rzeszy nigdy nie byli, w odróżnieniu np. do Podiebradów oleśnickich. Piastowie kierowali się własnościowym prawem polskim, podkreślali, że są na Śląsku „od zawsze" i otrzymali przywileje od polskiego władcy, co musiał uznać nawet cesarz

  • 2023-11-08 16:23

    Górskie wędrówki to wspaniała przygoda i mnóstwo pozytywnych doświadczeń i wspomnień – z tym stwierdzeniem zgodzi się zapewne każdy miłośnik gór. Ci z nich, którzy zostali rodzicami mogą zadawać sobie pytanie: Jak zarazić dzieci swoją pasją i miłością do wędrowania po górskich szczytach? Jak zachęcić je do odkrywania nowych miejsc i nakierować ich wrodzoną ciekawość świata na górskie szlaki? I jak nie zrazić ich do takiego rodzaju turystyki, który przecież często wiąże się z dużym wysiłkiem?

Które z n/w pasm jest Twoim ulubionym?
Sonda
Wizyt:
Dzisiaj: 879Wszystkich: 13724992

Ciekawe miejsce: Wambierzyce

2020-12-09 10:42

     Lewiatan przy głównym placu był otwarty, toteż przyciągał jak magnes tych, których spod ciepłych kaloryferów poniemieckich kamienic wypędziło alkoholowe delirium. Starali się rozpłynąć, zrzucić ciężar uwagi z siebie na majestatyczne schody wielkiej świątyni która wyrastała im na przeciw. Na próżno. Byli temu miejscu potrzebni. Tworzyli kontrast dla świętego przybytku, obdzierając go z niepotrzebnego nadmiaru patosu. Taka musiała być kiedyś Jerozolima. Miasto w którym jak w wielkim tyglu mieszali się Żydzi, Chrześcijanie i Arabowie. Gdzie w cieniu wielkich religii toczyło się zwykłe życie tych co chcieli kupić i tych co chcieli sprzedać. W tej Kłodzkiej Jerozolimie do jednego Boga zanosili swoje modlitwy Czesi, Niemcy a ostatnio także Polacy.

     Wchodzę w obłuszczone i wilgotne uliczki Wambierzyc. Słońce świeci już zbyt nisko, by mogło osuszyć odrapywane przez lata ściany. Na jednej z nich rozłożyła swe ramiona postać młodej kobiety. Miała jej urosnąć broda, wymodlona po to by odstraszyć pogańskiego zalotnika. Kawaler porzucił pomysł ożenku jak niepyszny, a rozwścieczony ojciec kazał ją ukrzyżować. Kościół przez pięć wieków uznawał Wilgefortis za świętą, a jej kult zawędrował z Portugali aż tu. Dziś się do niej nie przyznaje.

     Kalwaryjskie kaplice pną się po grzbiecie góry przypominając antyczną nekropolię. Najbardziej martwe jednak są tam niemieckie dzwony. Podarowane w geście pojednania przez mieszkańców dawnego Albendorf, nie mogą do dziś znaleźć dla siebie miejsca. Brak na nie pieniędzy. Dotykam je wzrokiem, przesuwam spojrzenie po rozrzuconych na wzgórzach kaplicach, aż w końcu zatrzymuję go na szczycie tego wielkiego sudeckiego stołu - Szczelińca.

     Minione ciasno wypełnia tą przestrzeń i z trudem w kłodzką dolinę Cedronu próbuje wedrzeć się dzisiaj i jutro.

Łukasz Kamuda
 

Galeria

  • Dodaj link do:
  • facebook.com
 

Komentarze

  • Adam Ryn2020-12-09 13:55

    Bardzo trafny opis miasteczka (a właściwie to wsi o miasteczkowej zabudowie). Miejsce jest niezwykłe, ale w odbiorze nieco surrealistyczne. Sacrum (jedna z najwspanialszych świątyń barokowych z założeniem kalwaryjskim w kraju) miesza się z profanum (posocjalistyczne zabudowania wraz upadającymi zabudowaniami świadczącymi o zamożności przedwojennych mieszkańców). Przepych i wielkość założenia sakralnego wprost nie pasują do otoczenia (powiedzmy, taki wielowiekowy Licheń). Niestety z niesłychanym marazmem społecznym, bardzo charakterystycznym dla wielu miejsc Kotliny Kłodzkiej i generalnie polskiej części Sudetów. Podobny klimat utraconej świetności oraz widok wszelkiej maści indywiduów ciągnących od rana po napój chmielowy zobaczymy w Bardzie, Głuszycy, Jedlinie, Walimiu, Sokołowsku...
    ot, takie może stronnicze stwierdzenie turysty z nieco bardziej wypłaszczonej części kraju...

  • ano2020-12-09 15:30

    TEŻ TAK TO ODBIERAM.

  • Tomasz Drożdż2020-12-09 21:00

    Piękny i nostalgiczny opis jednego z moich ulubionych miejsc w Kotlinie Kłodzkiej. Nie jestem tego pewien, lecz wydaje mi się, że figura św. Widefortis z Wambierzyc miała całkiem bujną brodę, która zniknęła już wiele lat temu (brodate figury tej świętej są np. w muzeum w Nysie i praskiej Lorecie w wielu miejscach w Austrii). Ale może się mylę...
    W Bardzie zawsze zachwyca mnie Bazylika (póki jeszcze stoi, bo fundamenty ma liche) i prowadzące do niej monumentalne schody. A w samej Bazylice - piękne obrazy wotywne z przedstawieniem cudów sprawionych dzięki modlitwom do Matki Boskiej Bardzkiej. Mniej czy bardziej naiwne malowidła opatrzone starannie wykaligrafowanymi tekstami opisującymi historie z obrazków są czymś wyjątkowym i wartym osobnego artykułu. A uzbierała się tych obrazów całkiem spora kolekcja. Mam zdjęcia kilku ulubionych, lecz chętnie wracam do Barda by nieśpiesznie spojrzeć na oryginały.
    Dziwne miejsce, zwłaszcza w nocy, gdy spaceruje się wśród skąpo oświetlonych figur naturalnej postaci. Ma w sobie coś, co przyciąga, jak ogromny i gorący magnes.
    O szopce ruchomej i szalonym skansenie Sołtysa Mariana Gancarskiego nie wspominając...
    A.R. - w pełni się zgadzam z tym surrealizmm. Ale porównanie do pompatycznego Lichenia wypada - moim zdaniem - zdecydowanie na korzyść Wambierzyc.

Komentarz
Facebook