Droga do wieży jest już wolna

  • źródło: https://www.facebook.com/pawel.szymkowicz

    źródło: https://www.facebook.com/pawel.szymkowicz

 

     Miroslav Petřík ze Zlatych hor w Jesionikach, jako dwudziestolatek miał niezwykłe zajęcie. Był intruzem na granicy czesko-polskiej. Były lata 70-te, gdy zimą wychodził do okolicznych lasów i w śniegu tworzył ścieżki prowadzące przez linię graniczną. Następnie wracał po swoich śladach, aby jak najbardziej zdezorientować uzbrojonych pograniczników.

     - Polscy pogranicznicy natychmiast ogłaszali alarm, wzywając czeskich pograniczników. Ale oni podążali za moimi śladami na próżno. Cieszyłem się, gdy musieli w raporcie napisać, że nikogo nie znaleźli – opisuje mężczyzna, który był wieloletnim kasztelanem na wieży widokowej na Kopie Biskupiej.

     Ta najstarsza kamienna wieża widokowa w Jesionikach zbudowana nad miastem Zlaté Hory w 1898 roku, znajduje się zaledwie dwanaście metrów od linii granicznej. Według Petříka wejście obu państw do strefy Shengen oznaczało koniec, czasami absurdalnych problemów na granicy. Na ten świąteczny dzień kazał sobie wykonać okulary z wizerunkiem wieży widokowej, napisem Shengen i datą: 21 grudnia 2007 r. Na samej wieży powiewała tego dnia flaga Unii Europejskiej.

     Dezorientowanie strażników granicznych było swego rodzaju zemstą. W 1971 roku Miroslav Petřík został aresztowany przez polskich strażników, gdy tydzień przed ukończeniem studiów spacerował po miejscowym lesie, ubrany tylko w koszulkę i krótkie spodenki. Młody mężczyzna został wtedy zabrany na przesłuchanie, w jego stronę wycelowano pistolety maszynowe. Późniejsze przekraczanie granicy i tworzenie fałszywych tropów były zemstą Petříka na nadgorliwych strażnikach.

     Ale to nie koniec. W 2003 roku napisał petycję o odwołanie dowódcy polskiej straży granicznej, który aresztował grupę 25 polskich turystów za przekroczenie granicy w miejscu do tego niedozwolonym, poza oficjalnym przejściem granicznym.

     Wzgórze, na którym stoi wieża widokowa, ma szczególne znaczenie dla Polaków. Jest to najwyższy punkt w województwie opolskim. Jednak wieża widokowa po czeskiej stronie góry była dla Polaków bardzo trudno dostępna, nawet po utworzeniu przejścia granicznego na Biskupiej Kopie w 1998 roku. Polacy idący swoim szlakiem musieli minąć wieżę widokową, która jest oddalona o dwanaście metrów od granicy, dojść do przejścia granicznego oddalonego o 300 metrów, a następnie wrócić do wieży widokowej praktycznie tą samą drogą. Każdy, kto tego nie zrobił, ryzykował co najmniej grzywnę.

     - To było bardzo źle pomyślane i trochę przewrotne. Łatwy sposób na zastraszanie turystów – Petřík opisuje system, który oficjalnie załamał się wraz z wejściem do strefy Schengen.

     Od 2004 roku, kiedy oba sąsiadujące ze sobą kraje przystąpiły do ​​Unii Europejskiej, zapał strażników granicznych osłabł. Coraz bardziej przepuszczalna granica widoczna była w liczbie osób odwiedzających wieżę widokową i jej okolice. Podczas gdy dziesięć lat wcześniej corocznie przyjeżdżało tu około pięciu tysięcy gości, w 2004 roku około trzydziestu tysięcy turystów podziwiało panoramę Jesioników i polskich równin z wieży widokowej, która kiedyś nosiła imię cesarza Franciszka Józefa.

Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl na podstawie lidovky.cz (artykuł z 2007 r.)

CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl