Dziurlandia o Minieurolandzie
Portal internetowy Dziurlandia.pl wziął na celownik kłodzki park miniatur. „Tragicznie zakończona wizyta w Minieurolandzie” - czy wszyscy czekają na taki nagłówek w mediach? - pyta Krzysztof Kaźmierczak, szef strony internetowej opisującej problemy drogowe.
Dziurlandia.pl zwraca uwagę dokładnie na to, o czym Gazeta Kłodzka pisała już dwukrotnie. Chodzi o brak przejścia dla pieszych, którzy parkują auta po jednej stronie ruchliwej drogi wojewódzkiej i idą do parku miniatur usytuowanego po drugiej stronie szosy.
- Ilekroć przejeżdżam obok tego miejsca zastanawiam się kto i kiedy dał d… - pisze Kaźmierczak. - Parking samochodowy dla odwiedzających Minieuroland zlokalizowany jest po drugiej stronie drogi wojewódzkiej, wszyscy dorośli jak i dzieci muszą przebiec na drugą stronę drogi… dosłownie, bo widziałem, jak rodzice z dziećmi na rękach przebiegali przez jezdnię przed samochodami – opisuje.
Na razie do żadnego tragicznego zdarzenia jeszcze nie doszło. Zdaniem szefa portalu Dziurlandia.pl przymykanie oczu przez urzędników i właściciela Minieurolandu na problem braku bezpiecznego przejścia dla pieszych sprawia, że ludzie każdego dnia ryzykują zdrowiem i życiem.
Z najnowszego pisma, jakie od drogowców wojewódzkich otrzymała Dziurlandia wynika, że DSDiK wydała już rok temu decyzję nakładającą na inwestora obowiązek wykonania przejścia dla pieszych oraz chodnika i lewoskrętu. Powiatowy Inspektor Budowlany w Kłodzku wydał jednak zezwolenie na użytkowanie Minieurolandu bez wymaganej przez drogowców infrastruktury, która poprawiłaby bezpieczeństwo odwiedzających park turystów.