Europejska Noc Literatury we Wrocławiu za nami

     Europejska Noc Literatury obyła się w tym roku po raz szósty. Impreza towarzyszyła zakończeniu kadencji Wrocławia jako Światowej Stolicy Książki UNESCO. W trakcie weekendu (22-23 kwietnia 2017 r.) odbyło się sporo imprez, w trakcie których wrocławianie pokazywali że książka jest dla nich bardzo ważna. 

     Ciekawą inicjatywą było wykonanie specjalnie przygotowanego na tą okoliczność  Światowego Hymnu Książki, którego wspólne śpiewanie odbyło się 22 kwietnia w Arkadach Wrocławskich. Muzykę do hymnu skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz, tekst „Wiersz Wiosek” jest autorstwa Tadeusza Różewicza. Kolejnym wydarzeniami towarzyszącymi były m.in. otwarcie pokoju Magazynu Materiałów Literackich „Cegła” w Hart – Hostel & Art, spotkanie z literaturą rumuńską w Drukarni na Nadodrzu, wystawa dedykowana poecie Nichicie Stănescu oraz spotkanie zatytułowane „Nogaś czyta dzieciom” (Michał Nogaś czytający fragmenty swojej ulubionej książki z czasów dzieciństwa, „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren). 

     Atrakcje czekały również we Wrocławskim Domu Literatury i Klubie Proza (Przejście Garncarskie 2), gdzie od 20-23 można było uczestniczyć w licznych imprezach, m.in. w spotkaniu z Janem Stachowskim, Aleksandrem Kaczorowskim i Irkiem Grinem, poświęconym twórczości Bohumila Hrabala i w wernisażu wystawy „Magiczny świat Bohumila Hrabala” autorstwa Ladislava Michálka. 

     Sobota to była również noc podczas której w 10 niezwykłych miejscach wrocławskiego Nadodrza artyści, wśród których można było posłuchać: Agnieszki Grochowskiej, Adama Ferencego, Izy Kuny, Jacka Poniedziałka, Magdaleny Różczki, Michała Nogasia, Anny Ilczuk, Wojciecha Mecwaldowskiego, Krystyny Czubównej oraz Jacka Fedorowicza, którzy czytali fragmenty książek. Tematem przewodnim tegorocznej Nocy Literatury była szeroko pojęta natura – i nic dziwnego, skoro otaczała nas  wszędzie wiosenna roślinność. Niestety pogoda nie dopisała, ale uczestnikom spotkań nie przeszkadzało - pojawili się tłumnie i w każdym miejscu zgotowali artystom gorące owacje.

Mariusz Kunicki - NaszeSudety