Hejnicki klasztor ma swoje piwo

  • Fot. Ota Bartovský, MAFRA / źródło: idnes.cz

    Fot. Ota Bartovský, MAFRA / źródło: idnes.cz

     Położone w czeskiej części Gór Izerskich Hejnice turyści odwiedzają przede wszystkim dla franciszkańskiego klasztoru, który jest jedną z ważniejszych atrakcji w okolicy. Dawniej mnisi tu mieszkający produkowali także piwo (na własny użytek), ale wszystko skończyło się po zakończeniu II wojny światowej i konfiskacie majątku. Teraz znów możemy raczyć się złotym trunkiem, który swą nazwę otrzymał na cześć jednego z ostatnich mnichów, jaki mieszkał tutaj przed wojną.

     Piwo dostało nazwę Anastas. Jak mówi Jan Heinzl, dyrektor Międzynarodowego Centrum Odnowy Duchowej, które swą siedzibę ma w hejnickim klasztorze, brat Anastas Peer był postacią nietuzinkową. Urodził się w 1894 roku w okolicach Znojma na Morawach, zmarł w 1973 roku w rejonie Lasu Bawarskiego, gdzie pracował jako gajowy. W czasie swego pobytu w Hejnicach był bardzo lubiany przez parafian, zajmował się między innymi młodzieżą, był dobrym wspinaczem i kochał Góry Izerskie.

     Na butelce piwa, oprócz imienia wspomnianego wyżej mnicha, znajdziemy też niemiecki napis „Heindorfer Klosterbier”. Czy niemiecki mnich i niemiecki napis na piwie, znając historię Niemców sudeckich i czesko-niemieckiego pogranicza, nie jest aby trochę prowokacją? Jan Heinzl nie widzi w tym nic niestosownego. – Tożsamość regionu jest historycznie pomieszana, czesko-niemiecka. To taka nasza czeska frustracja: boimy się wszystkiego. Ale Niemcy sudeccy nie są dla nas zagrożeniem. Najmłodszy, który się tutaj urodził, ma dzisiaj 73 lata. Czy to ma być dla nas jakimś zagrożeniem? – tłumaczy Heinzl.

     Hejnickie piwo produkowane jest w browarze we Frydlancie. Na etykietach warzonego tam piwa często pojawiają się historyczne postaci, związane z regionem frydlanckim, jak np. Katarzyna z Redernu, Melchior z Redernu, czy Krystian Filip Clam-Gallas. Tym sposobem ważne dla regionu postaci, które pozytywnie zapisały się w jego dziejach, utrwalają się w świadomości mieszkańców i turystów odwiedzających ziemię frydlancką. A jednocześnie pojawił się produkt, utożsamiany z regionem. Przed II wojną światową najpopularniejszymi pamiątkami były drewniane pudełka z wypalanymi ręcznie wzorami, drewniane sztućce, naczynia, szachy, czy porcelanowe drobiazgi, dzisiaj to wszystko odeszło w zapomnienie, może więc piwo zajmie ich miejsce?

Waldemar Brygier - NaszeSudety
 

CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl