Johann Josef Kittel - Faust Gór Izerskich
Na południowo-zachodnim zboczu Černej Studnicy w Górach Izerskich, na wysokości ok. 650 m n.p.m., leży liczący około 170 mieszkańców przysiółek Krásná (dawniej Šumburk), dzisiaj część Pěnčína. Osada leży na obszarze od dawna penetrowanym przez człowieka, bowiem już w neolicie w najbliższej okolicy eksploatowano skały używane do wyrobu siekier znajdowanych przez archeologów nawet w odległych zakątkach Europy. Pierwsze stałe ludzkie siedziby powstały tu jednak dopiero na początku XV w., prawdopodobnie w związku z założeniem przez przybyłego z Saksonii Gregora Kittela huty szkła. Ta zanikła jednak w II połowie XV w., a osada, podobnie jak inne okoliczne wsie, została w 1469 r. spalona przez wojska przeciwników króla Jerzego z Poděbradów i opuszczona przez mieszkańców.
Ponowna kolonizacja tych okolic nastąpiła w II połowie XVI wieku za sprawą panów Smiřickich ze Smiřic, właścicieli sięgających tu dóbr małoskalskich, Za ich zgodą w 1558 r. Johann Schürer założył w pobliżu (w dzisiejszej osadzie Huť) kolejną hutę szkła.
Dokumenty po raz pierwszy wymieniają Krásną w roku 1608. Jej ówczesna nazwa, Šubrtovice, pochodziła prawdopodobnie od imienia pierwszego osadnika, a w 1654 r. pojawia się nazwa Schumburg, w XIX w. sczeszczona na Šumburk. W roku 1950, dla uniknięcia pomyłek z Šumburkiem nad Desnou (możliwe, że stamtąd pochodzili osadnicy, którzy w XVII w. przenieśli tu nazwę swej rodzinnej miejscowości), oficjalnie przemianowano ją na Krásną.
Ponieważ mało żyzna i kamienista gleba słabo nadawała się do uprawy, mieszkańcy początkowo utrzymywali się głównie z pracy w pobliskiej hucie szkła i z tkactwa chałupniczego, a gdy w II połowie XIX w. na ziemi jabloneckiej rozwinął się przemysł szklarski i biżuteryjny, we wsiach zaczęły powstawać szlifiernie i tłoczarnie szkła (tzw. drikety). W roku 1867 wieś liczyła 197 mieszkańców a w 1921 – 321.

Dom dra Kittela w Krásnej
Centrum Krásnej tworzy tzw. osada Kittelów, czyli zespół budynków związanych z bohaterem naszej opowieści, owianym legendami ludowym medykiem Johannem Josefem Antonem Eleazarem Kittelem (1704-83).
Jego przodkowie już od średniowiecza zamieszkiwali podnóża Černej Studnicy, a pradziad, Kaspar Kittel, w 1627 r. przybył do Krásnej i kilkadziesiąt lat później wymieniany był w księdze parafialnej w Bzí jako „felczer z Šumburka“. Po nim działalność leczniczą kontynuowały kolejne pokolenia. Dzięki powiązaniom (m.in. przez małżeństwa) z rodzinami właścicieli i dzierżawców okolicznych hut szkła, Kittelowie zdobyli spory majątek i uznanie w okolicy. O ich aspiracjach świadczy m.in. nadawanie synom kilku imion, praktykowane wówczas tylko przez przedstawicieli szlachty i właścicieli hut.
Johann Josef Kittel (imię Anton otrzymał przy bierzmowaniu, a Eleazar[1] - prawdopodobnie zostając tercjarzem zakonu św. Franciszka), urodził się 3 lutego 1704 r. w Šumburku i otrzymał chrzest w kościele parafialnym w Bzí.
W wieku 23 lat ożenił się w Smržovce z Anną Marią Günther, córką artysty-szklarza z Kokonína. Małżeństwo trwało 55 lat i wydało na świat 11 dzieci, z których siedmioro dożyło dorosłości i aż sześcioro zostało lekarzami.
Choć Johann Josef zasłynął jako „doktor Kittel”, prawdopodobnie nigdy nie studiował medycyny. Jego nazwiska nie odnaleziono ani w dokumentach żadnego uniwersytetu, ani w spisach felczerów wojskowych. Całą swą wiedzę czerpał od ojca, z samodzielnych studiów książek medycznych i z obserwacji przyrody. Doskonale znał i wykorzystywał właściwości lecznicze roślin, długo przed ks. Sebastianem Kneippem i Vincenzem Priessnitzem stosował wodolecznictwo i diagnozował choroby na podstawie badań moczu. Wykonywał też zabiegi chirurgiczne, nieraz tak skomplikowane, jak operacje oczu.
Pierwsza informacja o jego działalności pochodzi z roku 1733, gdy wyleczył żonę starosty jabloneckiego. Początkowo leczył mieszkańców okolicznych majątków, zarówno ubogich, jak i szlachtę (m.in. członków rodziny Des Fours), ale z czasem jego sława sięgnęła Pragi, a nawet Wiednia. W roku 1747 został włączony do spisu chirurgów ziem czeskich, a „Topografia Królestwa Czeskiego” z 1786 r. określa go mianem znanego botanika i lekarza. W XIX-wiecznych Czechach mawiano o nieuleczalnie chorych: „Temu nawet Kittel nie pomoże“.
Początkowo Kittel prowadził swą praktykę lekarską w domu na Malým náměstí w Železným Brodzie (nr 142). Biednych leczył za darmo, ale od bogatych otrzymywał tyle pieniędzy, że jeszcze w latach 40. zbudował dla siebie i rodziny wielki dom w Šumburku. Ze względu na rozmiar, dom zwany był przez wieśniaków „Burkiem”, czyli zamkiem i mieścił również aptekę, lecznicę i pokoje dla chorych. Niektórzy historycy nazywają go pierwszym górskim sanatorium w Czechach, a może i w Europie Środkowej. Koło domu Kittel zbudował szklarnię, w której hodował rośliny lecznicze, a importowane składniki do wyrobu leków otrzymywał od franciszkanów z Turnova, którym w zamian przekazywał wykonane przez siebie maści i zioła. Również w pobliżu domu uchwycił kilka źródeł wody, którą stosował do zabiegów wodoleczniczych.
Choć pieniędzy mu nie brakowało, żył bardzo skromnie, a prawie cały swój majątek przeznaczył na rzecz wsi, w której zbudował kościół, plebanię i szkołę. W roku 1777 Kittelowie obchodzili złote gody. Na uroczystość, która trwała 4 dni, prócz licznych krewnych i wdzięcznych pacjentów, zjechała szlachta, urzędnicy i księża z okolicznych majątków.
W 1779 r. gościem Kittela był sam cesarz Józef II, który zatrzymał się w Šumburku w drodze z Jilemnicy do Liberca. Korzystając z okazji, Kittel przekazał mu prośbę o utworzenie w Šumburku parafii, o co już od dłuższego czasu zabiegał. Powodem była duża odległość od kościoła parafialnego w Bzí i to, że tutejsi Niemcy nie rozumieli głoszonych tam czeskich kazań. Prośba odniosła pożądany skutek i w 1782 r. šumburski kościół, dotąd filialny, został parafialnym, a dotychczasowy kapelan, syn doktora Philip Jacob Kittel - pierwszym šumburskim proboszczem.
W tym samym roku Kittel z żoną przenieśli się do syna na plebanię, przekazując Burk najstarszemu synowi, Josefowi Paulowi, który przejął też lekarską praktykę ojca. Latem 1782 r. zmarła Anna Maria Kittelowa, a Johann Josef – nieco ponad rok później. Małżonkowie zostali pochowani w rodzinnym grobowcu założonym w 1863 r. pod nawą kościoła.
* * *

Kittel podejrzewany był o kontakty z diabłem, który przekazał mu tajną księgę
Nietrudno się domyślić, że sukcesy, sława i majątek Johanna Josefa Kittela były powodem podejrzliwości i zazdrości ze strony wielu bliźnich. Niezrozumiały był też dla nich niemal ascetyczny tryb życia doktora (Kittel zawsze chodził w tym samym, starym płaszczu) i jego bezinteresowność. Wszystko to legło u podstaw wielu legend, które zaczęły krążyć po Czechach jeszcze za życia doktora.
Opowiadano, że sprzedał swą duszę diabłu w zamian za umiejętność wyleczenia każdej choroby. Miał przy tym otrzymać czarodziejskie „ziele życia”, płaszcz, na którym mógł latać (co wyjaśniało zdolność do częstych dalekich podróży) i księgę piekielnych zaklęć. Umowa miała być zawarta na 40 lat, po czym doktor miał trafić do piekła. Do podpisania cyrografu miało dojść przy Čertovym kamieniu w Vrkoslavicach, a świeże ziele życia co roku miał mu przynosić widywany w obejściu zaskroniec.
Oczywiście budowa wielkiej i tajemniczej siedziby możliwa była tylko dzięki diabelskiej pomocy. Poza tym ludzie opowiadali, że w piwnicy domu doktor miał prosektorium i gabinet z ludzkimi szkieletami. Otaczający posesję mur, ułożony z kamieni bez użycia zaprawy (do dziś pozostał niewielki jego fragment), miały zbudować duchy przybierające postać gawronów, którym doktor rozkazał pozbierać kamienie z łąki wokół budynku.
Nawet w budowie kościoła widziano nieczystą sprawę. W 1738 r., w drodze do jednego z pacjentów, Kittel wpadł do lodowatej wody, gdy załamał się pod nim lód na Łabie. Od tego czasu mocno podupadł na zdrowiu i ludzie gadali, że bał się nadchodzącej śmierci i wiecznych mąk w ogniu piekielnym, więc budując kościół, próbował „wykupić się” z umowy z diabłem. Również fakt wykształcenia syna na księdza postrzegano jako próbę przebłagania Boga.
Kittelowskie legendy po raz pierwszy zostały spisane już w I połowie XIX w. Sporo ich można znaleźć w zbiorach podań praskich, w związku z częstymi wizytami doktora w tym mieście. Najbardziej znana jest historia starego hrabiego, któremu uczeni doktorzy nie umieli w żaden sposób pomóc, więc rodzina posłała po doktora Kittela. Zjawił się oczywiście w swoim starym płaszczu. Służba uznała, że w takim stroju nie może pokazać się hrabiemu, dano mu więc nowy płaszcz i dopiero wtedy wpuszczono do chorego. Kittel jednak cały czas milczał i tylko z zaciekawieniem przyglądał się płaszczowi. W końcu zaniepokojeni domownicy zapytali o przyczynę tego dziwnego zachowania.
- Nie chcieliście mnie wpuścić bez tego płaszcza, więc musi mieć wielką moc. Czekam więc na to, jakie cuda zdziała – odparł Kittel.
Dopiero, gdy oddano mu jego własny płaszcz, przystąpił do zabiegów, które ostatecznie przywróciły hrabiemu zdrowie.
* * *
Wiele legend dotyczy płaszcza jako środka lokomocji doktora. Jedna z nich opowiada o spotkaniu koło praskiej Bramy Prochowej ze znajomym rzeźnikiem z Dalešic. Po chwili przyjaznej rozmowy, Kittel zapytał go:
– Co, przyjacielu, chciałbyś jeszcze dziś być w domu?
– Czemu nie – odparł rzeźnik – ale to niepodobna; mamy stąd przecież dwa dni drogi!
– O to się nie martw i zostaw wszystko mnie – uspokoił go doktor. – Będziesz w domu w pięć minut, tylko nie wolno ci się po drodze ani słowem odezwać.
Zaciekawiony rzeźnik postanowił skorzystać z propozycji. Najpierw poszli z doktorem przepłukać gardła w szynku, a gdy wyszli, Kittel powiedział:
– No to, Joachimie, chwyć się mocno płaszcza i chicho sza!
Ledwo to powiedział, rzeźnik złapał połę płaszcza i obaj wznieśli się z zawrotną prędkością wysoko ponad miasto, po czym niesieni nieznaną siłą, poszybowali ku domowi. Joachim był oczarowany widokiem, który się pod nim roztaczał. Patrzył na wioski, miasta, lasy i rzeki, aż nie wytrzymał i zawołał w zachwycie:
- Boże, jakież to piękne, ależ piękne!
W tym momencie świat wokół niego zawirował, a on sam poczuł, że spada. Zemdlał ze strachu, a gdy ocknął się, zobaczył, że leży w kopie siana na łące koło Benátek nad Jizerou. Do końca życia nie zapomniał tej podróży i każdemu, kto tylko chciał słuchać, chętnie opowiadał o tym, jak leciał na czarodziejskim płaszczu z doktorem Kittelem.
* * *
Sporo jest też legend o czarodziejskiej księdze zaklęć. Najbardziej znana też zaczyna się w Pradze.
Pewnego razu, spacerując po mieście po wizycie u pacjenta, Kittel zaczął odczuwać dziwny niepokój. Uczucie to narastało i doktor w końcu nie wytrzymał, usiadł na płaszczu i pomknął do domu. W samą porę, bo okazało się, że w międzyczasie jego dwaj mali synowie weszli do pokoju, który ojciec przypadkiem zapomniał zamknąć. Tam zaciekawiła ich leżąca na pulpicie wielka, stara księga. Przysunęli sobie stołek, otworzyli księgę i zaczęli pomału sylabizować nieznane słowa. Po chwili, ku ich zdziwieniu, w otwartym oknie pojawiło się kilka gawronów. Czytali dalej, a stado ptaków stale rosło. Wleciały do izby, zaczęły kracząc, krążyć pod sufitem, siadać na pulpicie i groźnie mierzyć dziobami w chłopców. W dodatku, kolejne ciągle wlatywały przez okno. Wystraszeni chłopcy przestali czytać i próbowali uciec. W tym momencie w drzwiach pojawił się ojciec. Szybko zorientował się co się stało, rzucił się ku księdze i zaczął czytać to samo, co wcześniej chłopcy, ale wspak. Gawrony zaczęły wylatywać przez okno i po chwili ostatni z nich znikł. Potem ludzie mówili, że właśnie w podziękowaniu za uratowanie dzieci doktor ufundował święte schody w kościele.
Potwierdzeniem tego, że Kittel dysponował czarodziejską księgą miało być znalezienie w 1929 r. w nieistniejącym już dziś Lučním mlýnie w Smržovce XVIII-wiecznego rękopisu zatytułowanego „Potrójne piekielne zaklęcia” (tzw. grymuar smržovski). Księga zawiera m. in. rysunki i opisy ziół leczniczych, rysunki czarnych ptaków i wskazówki jak latać na płaszczu. Uznano wówczas, że musiała być własnością Kittela, choć nie ma na to żadnych dowodów.
* * *
Zabytki Krásnej
Zbliżając się do Krásnej od strony Maršovic lub Černej Studnicy, najpierw zobaczymy ufundowany przez Johanna Josefa Kittela kościół św. Józefa. Jest dziełem budowniczego hrabiów Des Fours, Johanna Georga Volkerta i powstał w latach 1756-1760 jako kościół filialny parafii w Bzí.
Kościelna wieża została dobudowana w latach 1773-76. Jej ukończenie możliwe było dzięki hojnemu datkowi od Františka Kazimíra Strachovskiego, prepozyta praskiej kapituły katedralnej, który okazał w ten sposób wdzięczność Kittelowi za uratowanie mu wzroku dzięki udanej operacji oczu. Na dzwony jednak zabrakło pieniędzy, więc Kittelowie musieli szukać funduszy wśród rodziny. W końcu się udało i we wrześniu 1783 r. dzwony zawisły na wieży. Niestety już dwa miesiące później dzwoniły na pogrzebie doktora.
Przedłużający się brak dzwonów był powodem powstania kolejnej legendy. Podobno mieszkańcy, nie mogąc doczekać się ich dźwięku, pożyczyli jeden dzwon z kościoła w Bzí. Jednak, gdy powiesili go na wieży, dzwon zaczął dzwonić: „Chcę do Bzí, chcę do Bzí” (według Niemców: „Nach Nabsel, nach Nabsel”), a dzień później sam wrócił „do domu”. Mieszkańcy Krásnej sprowadzili go z powrotem, ale gdy sytuacja dwukrotnie się powtórzyła, za radą Kittela oddali go i odtąd na wieży w Bzí wydzwania radośnie: „W domu, w domu, w domu…“
Rokokowe wyposażenie kościoła pochodzi z lat 1770 – 1780. Ołtarz główny św. Józefa i boczne: św. Jana Nepomucena i św. Anny są dziełem okolicznych rzemieślników, a żyrandole – miejscowych szklarzy. Ściany i strop kościoła zdobi polichromia. Okna zdobią malowane witraże z postaciami świętych z lat 1892 – 1923.
Unikatem kościoła jest kopia Świętych Schodów, jedna z dziesięciu w Republice Czeskiej. Zostały ufundowane przez Jana Josefa Kittela w roku 1761, a rok później w każdym z 28 stopni umieszczono przywiezione z Rzymu relikwie świętych. Dzięki udzielonemu przez papieża Klemensa XIII odpustowi za nawiedzenie relikwii, do Šumburka zaczęli wkrótce przybywać pielgrzymi. Z myślą o nich, doktor Kittel zamówił w drukarni w Příbramie specjalny niemiecki modlitewnik z 28 modlitwami do odmawiania na każdym z pokonywanych na klęczkach schodów.
Do roku 1894 šumburskie pielgrzymki odbywały się w dzień św. Józefa, 19. marca. Ponieważ jednak często jeszcze wtedy leżał śnieg i trzymał mróz, przeniesiono je na trzecią niedzielę po Wiekanocy, a potem na 1 maja. Zatrzymywali się tu też czescy pątnicy z ziemi turnovskiej i lomnickiej zmierzający do Hejnic, ale pielgrzymki te ustały w latach 90. XIX w. w związku z narastającym konfliktem między Czechami a Niemcami. Tradycję pielgrzymek do Krásnej odnowiono w 2003 r., łącząc je z okolicznościowymi koncertami i kiermaszem wyrobów lokalnych.
Obecnie kościół otwierany jest w każdą niedzielę przed mszą (o godzinie 16:00), a także na szczególne okazje.
Na lewo od kościoła znajduje się obudowane źródło zwane „kościelnym”. Podobno odkrył je sam Kittel w roku 1737 (na co wskazuje data nad wejściem) i polecał kąpać się w nim swoim pacjentom. Woda pomagała zwłaszcza na bóle spowodowane źle zrośniętymi złamaniami. Źródło było też popularne wśród pielgrzymów, którzy pili z niego wodę, obmywali nią chore miejsca i w butelkach zabierali do domu. Starsi mieszkańcy Krásnej twierdzili, że źródło nigdy nie wysychało. Domek nad źródłem ufundował w 1788 r. Johann Christoph Juppe z Dalešic, kolejny wdzięczny pacjent doktora Kittela. Również dzisiaj ludzie przyjeżdżają tu po smaczną źródlaną wodę.
Za źródłem, na dwóch toskańskich kolumnach stał kiedyś piaskowcowy posąg św. Józefa z II poł XVIII w., ale w 2001 r. został skradziony. Zastąpiono go kopią, ale ta też niedawno znikła.
Wokół kościoła znajduje się dawny cmentarz założony w 1783 r. Pochowano tu 28 członków rodu Kittelów oraz przedstawicieli rodziny Römischów, kolejnych właścicieli domu Kittela. Cmentarz był używany do 1900 r., gdy założono nowy przy drodze do Maršovic.
Według jeszcze jednej legendy, na łące przy kościele są zakopane księgi zaklęć, dlatego na murze od jej strony nie rośnie mech, ani żadne porosty.

Barokowa plebania z 1770 roku
Naprzeciwko kościoła, po drugiej stronie drogi, stoi barokowa plebania z 1770 r., w której Johann Josef Kittel spędził ostatni rok życia, a przed plebanią - kolumna Św. Trójcy i św. Józefa. Została zamówiona z inicjatywy doktora Kittela po epidemii dżumy z 1772 r., która pochłonęła w Czechach ponad 400 000 ofiar, w tym wielu mieszkańców Šumburka. Ufundował ją Christian Richter, administrator klasztoru benedyktynów w Pradze i jednocześnie jeden z pacjentów Kittela, a wykonali, na wzór grupy Trójcy Świętej na praskiej Małej Stranie, rzeźbiarz Josef Lederer z Pragi i kamieniarz Bohumír (Godefrid) Hlaváč z Sestroňovic. Na cokole stoją rzeźby patronów Czech: świętych Jana Nepomucena, Wacława i Wojciecha oraz patronów chroniących przed chorobami: Marii, św. Sebastiana i św. Rocha.
Aleja kasztanowa między kościołem a plebanią została posadzona dla uczczenia ślubu cesarza Franciszka Józefa I z Elżbietą („Sisi”) w 1854 r.
Poniżej kościoła stał w przeszłości budynek szkoły, również powstałej z inicjatywy doktora Kittela. Już w 1750 r. jeden z pierwszych pacjentów przyjętych w nowym domu Kittela, wiedeński nadworny nauczyciel Johann Wenzel Wiesner, zaczął uczyć dzieci doktora i innych mieszkańców Šumburka podstawowych przedmiotów. Pierwszy budynek szkoły sfinansował w 1771 r. wspomniany wyżej Christian Richter, fundator kolumny morowej. Jednak zbudowany z mokrego drewna budynek po dziesięciu latach był w tak złym stanie, że trzeba go było rozebrać. Wówczas Kittel z własnych środków kupił dom pomiędzy kościołem a „Burkiem”, w którym założył nową szkołę. Jej długoletnim i najsłynniejszym nauczycielem był Jiří Karásek (1776 – 1835) z Kněžmostu. Przybył do Šumburka w 1787 i ożenił się z Karoliną, córką bratanka doktora Kittela. Zasłynął z doskonałych metod nauczania, zwłaszcza muzyki (sam grał na niemal wszystkich współczesnych instrumentach), więc szkoła przyciągała również uczniów spoza gminy. W 1790 r. uczyło się tu 154 uczniów, a po roku 1810 – ponad 350. Do šumburskiej szkoły posyłało swe dzieci wiele zamożnych czeskich rodzin z ziemi železnobrodskiej, semilskiej i vysockiej, żeby dać im możliwość nauczenia się języka niemieckiego i przygotowania do nauki w gimnazjum. Jednym z uczniów tutejszej szkoły był znany czeski polityk i narodowy „budziciel” František Ladislav Rieger.
Karásek grywał też na wiejskich zabawach, przygotowywał z miejscowymi muzykami oprawę uroczystych mszy, a w wolnych chwilach komponował, zwłaszcza bogato instrumentowane utwory kościelne, grywane na wielkich uroczystościach w Pradze i Wiedniu. Chociaż proponowano mu pracę na bardziej prestiżowych i lepiej opłacanych stanowiskach, aż do śmierci pozostał w Šumburku.
W latach 1880 – 1881 powstał nowy budynek szkolny powyżej kościoła (nr 33). Starą szkołę zburzono po II wojnie światowej.
Najważniejszym budynkiem kittelowskiej osady jest niewątpliwie tzw. Burk, czyli dom Johanna Josefa Kittela. Jest to jeden z największych istniejących do dziś drewnianych domów z połowy XVIII w. w Czechach. Prawdopodobnie wzorowany był na domach zamożnych kupców-nakładców lub szklarzy (por. Panský dům w Jizerce lub Scholzův dům w Libercu), z widocznym wpływem baroku (portal, mansardowy dach). Typowo dla rejonów podgórskich, w obejściu brak zagrody i wolnostojących budynków gospodarczych (oprócz stodoły), bowiem zarówno pomieszczenia mieszkalne, jak i gospodarcze umieszczano pod jednym dachem tak, żeby zimą nie trzeba było wychodzić na dwór. W domu Kittela chlew i stajnia prawdopodobnie mieściły się w piwnicy, o czym świadczą znalezione tam kamienne koryta czy żłoby. Na parterze budynku zachowała się czarna kuchnia z paleniskiem i otwartym kominem, a na piętrze dwie małe kuchnie, używane prawdopodobnie do sporządzania wywarów i naparów z ziół.
Jeszcze przed śmiercią doktora Kittela, dom oraz praktykę lekarską przejął najstarszy syn Josef Paul, który posiadał oficjalny certyfikat chirurga. W roku 1781 otrzymał też od hrabiego Clam-Gallasa dekret umożliwiający działalność aptekarską. Najpierw, razem z kuzynem Josefem Ignazem Kittelem, prowadził aptekę „Pod Złotą Koroną“ w Libercu, a po śmierci ojca kupił „Valdštejnský“ dom (nr 75) na rynku w Jičínie i tam przeniósł swoją działalność. Aptekę w Libercu w 1798 r. sprzedał kuzynowi, a wszystkie nieruchomości w Šumburku – zięciowi Wenzelowi Weirichovi, cyrulikowi i weterynarzowi, a ten w 1817 r. – Franzowi Römischovi, bratu Franza Zachariasa Römischa, który od 1802 był właścicielem dóbr małoskalskich. Potomkowie Römischa pozostali właścicielami domu Kittela do roku 1890, gdy sprzedali go Josefowi Ulbrichowi.
W XIX i na początku XX w. dom Kittela był kilkakrotnie remontowany i częściowo przebudowywany. Po II wojnie światowej został podzielony na mieszkania. Dopiero w 1963 r. wpisano go na listę zabytków, a w 1971 r. zaczęto przygotowania do remontu kapitalnego. W 1974 r. wyprowadził się ostatni najemnik i obiekt przejęła gmina Pēnčín, jednak wkrótce zapadła decyzja o przekazaniu budynku firmie Metrostav, która zamierzała przebudować go na zakładowy ośrodek wypoczynkowy. Być może na szczęście do tego nie doszło. W 1990 r. dom powrócił do gminy, ale ta wkrótce sprzedała go prywatnej spółce, która miała wyremontować obiekt. Przez ponad 10 lat nie podjęła jednak żadnych działań i dom cały czas niszczał. W 2003 r. właściciel firmy został ukarany grzywną i po kilku rozprawach sądowych, w 2004 r. gmina odzyskała będący już w opłakanym stanie budynek i rozpoczęła kapitalny remont, możliwy dzięki dotacjom Ministerstwa Kultury ČR.
Tymczasem w sąsiadującym z Domem Kittela budynku tzw. „starej fabryki” (nr 11, w II połowie XIX działała tu mała wytwórnia porcelany), w 2003 r. nawiązująca do Kittelowskiej tradycji firma Kitl, produkująca syropy ziołowe i owocowe, otworzyła małą wystawę poświęconą słynnemu doktorowi. W sierpniu 2019 przeniesiono ją do wyremontowanego „Burku”, w którym powstało Muzeum Kittela. Muzeum prezentuje wygląd wnętrz domu zamożnego gospodarza w XVIII w. oraz ekspozycję poświęconą czasom i działalności doktora Kittela, ziołolecznictwu, wodolecznictwu i właściwościom leczniczym minerałów, a także geologii, archeologii, historii osadnictwa i budownictwu ludowemu w ziemi pěnčínskiej. W muzealnym sklepiku można kupić pamiątki i literaturę oraz produkty ziołowe, a w kawiarence - napić się kawy czy dobrej ziołowej herbaty i coś przekąsić. Obok domu jest mały ogródek roślin leczniczych i planuje się rekonstrukcję szklarni z czasów doktora Kittela. W Domu Kittela regularnie odbywają się też różne wykłady, spotkania i warsztaty, np. wyrobu serów, produktów ziołowych i szklanej biżuterii czy filcowania wełny. Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli w godzinach 10:00-16:00, a od kwietnia do października - od 9:00 do 17:00. (www.pencin-zittau.eu/kittelovo-muzeum).
* * *
Na koniec warto dodać parę informacji na temat potomków Johanna Josefa Kittela. Prócz Josefa Paula, który przejął Dom Kittela, oraz Filipa Jakuba, šumburskiego proboszcza, czterech synów słynnego doktora również zajęło się działalnością medyczną. Melchior Ignaz był chirurgiem i położnikiem w Hodkovicach nad Mohelką, Kajetan Ferdinand został oficjalnym lekarzem dóbr jilemnicko-brańskich hrabiów Harrachów, Eustach Jarolím praktykował jako lekarz w polskim Tarnowie i w uznaniu zasług został podniesiony do stanu szlacheckiego, a Anton Franz działał jako chirurg w Žandovie koło Českiej Lípy.
Katarzyna Potocka-Brygier - NaszeSudety.pl na podstawie:
- Anna Baldová, Osobnost Jana Josefa Antonína Eleazara Kittela a Kittelův dům v Krásné u Jablonce nad Nisou, Brno, 2007
- Vladimír Novotný, Ivan Peschka, Jan Sedlák, Jan Vokurka, Naučná stezka „Kittelovsko”
- Jaroslav Zemán, Kittelovský areal v Krásné, w: Jizerské hory, o historii a umění do roku 1813, Liberec, 2019.
- Strona internetowa kitl.cz
[1] Św. Eleazar hr. Ariano, żył na przełomie XIII i XIV w. Był tercjarzem zakonu św. Franciszka i zasłynął z opieki nad ubogimi i chorymi w swoich majątkach.
Artykuł jest rozwinięciem tekstów przewodnika po Górach Izerskich (Waldemar Brygier, Katarzyna Potocka-Brygier: "Góry Izerskie polskie i czeskie", wydawnictwo Rewasz 2025)
Jeśli podoba Ci się nasza redakcyjna praca i uważasz, że jest przydatna, to...