Nowe przepisy to koniec podziemnych atrakcji
Od 1 stycznia 2017 roku wchodzą w życie nowe przepisy prawa górniczego i geologicznego, które bezpośrednio dotkną kilka atrakcji na Dolnym Śląsku. Tak naprawdę weszły w życie w styczniu 2015 roku, ale podziemne trasy turystyczne dostały dwa lata na przystosowanie swojej działalności do nowego prawa. Wymagania, jakie są przed nimi stawiane, grożą zawieszeniem ich działalności. Wszystko przez to, że od tej pory nieczynne kopalnie będą traktowane tak samo, jak działające.
Jak informuje Gazeta Wrocławska, nowe obowiązki sprowadzają się do trzech głównych spraw. Przedsiębiorcy muszą uzyskać tzw. użytkowanie górnicze (dokument upoważniający do korzystania z dawnych wyrobisk kopalnianych), muszą zatrudnić kierownika ruchu zakładu z uprawnieniami (m.in. decyduje on o tym, jakich i ilu specjalistów dana kopalnia potrzebuje do utrzymania wyrobisk w należytym stanie) oraz podpisać umowę ze specjalistyczną grupą ratownictwa górniczego.
- Dochodzimy do absurdu. Turyści, tak jak górnicy mają otrzymywać aparaty ucieczkowe. Przy czym sprzęt można wydawać jedynie osobom przeszkolonym i które przeszły badania lekarskie - mówi Barbara Korbas, prowadząca podziemną trasę turystyczną w kopalni w Nowej Rudzie.
Spełnienie wszystkich wymagań pociąga za sobą ogromne koszty. Kierownicy ruchu to wysokiej klasy specjaliści, na których nadmiar na polskim rynku pracy nie możemy narzekać. Ich wyjątkowość przekłada się w prosty sposób na oferowaną im płacę. Równie wielkie koszty generuje konieczność utrzymania specjalistycznej grupy ratowniczej. Sama gotowość do wyjazdu na ewentualną akcję to koszt 5-6 tysięcy złotych miesięcznie. Przedsiębiorcy będą też musieli, oprócz normalnych podatków, zapłacić państwu dodatkowo 1 procent od każdego sprzedanego biletu.
Branża liczy jeszcze, że rząd wycofa się z absurdalnych przepisów. Chcieliby żeby powstało prawo uwzględniające specyfikę podziemnych tras turystycznych. Co ciekawe, nowelizacja prawa górniczego dotyczy jedynie tras w bardzo starych kopalniach, a więc na przykład Kopalni Złota w Złotym Stoku, Kopalni ęgla Kamiennego w Nowej Rudzie, czy sztolnie pouranowe w Kowarach. Nikt natomiast nie będzie nadzorował np. podziemi wykopanych w celach militarnych w Głuszycy i Walimiu.