Pozbierali szczątki polskiego śmigłowca

  • źródło: denik.cz

    źródło: denik.cz

     Po niemal pół wieku od katastrofy lotniczej, jaka miała miejsce 12 października 1968 roku, oficjalnie, w majestacie prawa, odnalezione zostały w lasach pomiędzy Lanškrounem a Česką Třebovą szczątki polskiego śmigłowca SM-2. Miejscowi od lat wiedzieli o miejscu katastrofy, teraz zostały one wreszcie uprzątnięte. Pozostałe na miejscu katastrofy fragmenty maszyny zostały pozbierane przez ekspertów, przez pół roku potrwa ich konserwacja, a następnie przekazane zostaną do wojskowego muzeum w Králíkach.

     Raport powypadkowy szczegółowo opisuje przebieg wydarzeń, jakie miały miejsce 12 października 1968 roku. Przed wypadkiem major pilot Stanisław Boczar leciał na wysokości 200-300 metrów. Wykonywał lot z Českiej Rybnej do Šumperka, na pokładzie miał dwoje pasażerów: majora Jana Cąkałę oraz Wandę Kopanowską. Śmigłowiec wystartował o 15:55. Po 20 minutach lotu zaczęły się pogarszać warunki atmosferyczne, a w rejonie Cotkytle chmury zaczęły sięgać wierzchołków gór. Pilot postanowił przerwać lot i wrócić do bazy. Zwrotem w lewo chciał zawrócić, ale maszyna zaczęła nagle tracić wysokość, niebezpiecznie przybliżając się do zalesionego zbocza Třebovskich stěn. Major Cąkała zareagował słowami: zawadzimy!

     Mimo szybkiej reakcji pilota śmigłowca, maszyna zawadziła jednak o wierzchołki drzew. Po tym straciła kolejnych kilka metrów i obróciła się w prawo. SM-2 znów zawadził o drzewa, tym razem wirnikiem ogonowym i spadł na ziemię. Major Boczar i major Cąkała opuścili śmigłowiec i wynieśli Wandę Kopanowską, która podczas upadku zemdlała. Chwilę później helikopter stanął w ogniu i spłonął. Do wypadku doszło o 16:27, sześć kilometrów od Českiej Třebovej, w Czechosłowacji…

Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl na podstawie: denik.cz

 

CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl