Prezydent w nie swoim garniturze
Polityka dotyka każdego z nas. Możemy sobie wmawiać, że się nią nie interesujemy, możemy próbować przechodzić obok niej obojętnie, możemy w końcu ignorować wiadomości, jakie płyną do nas z radia, czy telewizji, ale ona jest w naszym życiu i przynajmniej kątem oka na pewno ją codziennie dostrzeżemy. A już na pewno dostrzeżemy polityków, którzy mają wpływ na nasze życie, na przykład najważniejszego w naszym kraju człowieka – prezydenta!
Prezydent cieszy się szacunkiem, podejmuje decyzje, on jest najbardziej wpływową osobą w kraju. Niekoniecznie w naszym kraju, bo nie mówimy tutaj o Polsce, ale o jakimkolwiek, niesprecyzowanym z nazwy kraju, gdzieś w świecie. O takim kraju, o prawie takim prezydencie jest sztuka „Garnitur prezydenta” Maliny Prześlugi. Jej premiera odbędzie się w najbliższą sobotę, 5 marca, we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.
Sztuka Maliny Prześlugi opowiada o prezydencie, a szerzej o znaczących w państwie osobach, które z zewnątrz wydają się ważne, samodzielne i pełne przywódczych cech charakteru, a w rzeczywistości są marionetkami sterowanymi przez szare eminencje, stojące za ich plecami i pociągające za odpowiednie sznurki. W przedstawieniu rolę takiej szarej eminencji gra garnitur prezydenta. Podczas gdy sam prezydent nie potrafi wydukać z siebie żadnego sensownego zdania, jego garnitur bryluje na salonach politycznych, odważnie rozmawia z dziennikarzami, często atakując osoby, które nie myślą tak jak on.
Oglądając przedstawienie w reżyserii Cezarego Ibery trudno oprzeć się wrażeniu, że jednak znajdujemy się w Polsce, na dodatek w czasie rzeczywistym, mimo że sztuka powstała już jakiś czas temu. Utwierdzają nas w tym również pojawiające się w sztuce postacie: Orzełek, Bocianek, Anna Kowalska, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, czy Ptasie Radio i Pani Słowikowa. Nikt nam tego nie powie wprost, ale na tym polega magia indywidualnego odbioru sztuki, byśmy mogli rozumieć ją na swój sposób. Jak będzie w przypadku „Garnituru prezydenta”? Warto sprawdzić samemu…