Sieroszów, jak feniks z popiołów
Na Dolnym Śląsku jest wiele zrujnowanych pałaców i dworów. Niestety, niewiele z nich otrzymuje nowe życie. Powiat ząbkowicki, który obfituje w tego typu obiekty, pozostaje na szarym końcu listy obszarów, na których podejmowane są prace budowane przy niszczejących rezydencjach. Można jednak wskazać miejsce, gdzie ta wstydliwa rzeczywistość jest inna.
Sieroszów – niewielka miejscowość niedaleko Ząbkowic Śląskich. To tu, od jakiegoś czasu trwają prace zabezpieczające i remontowe przy pozostającym w stanie ruiny, niewielkim pałacyku – dawnej letniej rezydencji opatów klasztoru w Henrykowie. A wszystko to dzięki rodzinie Zbyl. To oni kupili zrujnowany pałac w Sieroszowie z zamiarem jego odtworzenia w formie jak najbardziej przypominającej stan pierwotny. W tym celu, od pewnego czasu poszukują wszelkich materiałów ikonograficznych, na których uwieczniono pałac w stanie jego świetności. Najstarszym wizerunkiem rezydencji, wzniesionej w miejscu wcześniejszego dworu w latach 1703-1710 jest kolorowany rysunek autorstwa Friedricha Bernharda Wernera, pochodzący z II połowy XVIII wieku. Nowemu właścicielowi udało się również zgromadzić kilka fotografii obiektu, niestety pochodzących w większości z okresu powojennego. Duże braki w materiale ikonograficznym nie przeszkadzają jednak w powolnym odtwarzaniu całości założenia.
Każdy kto zechce wkroczyć na teren zabytkowej rezydencji mija kamienny mur – do niedawna zarośnięty i częściowo zawalony – dziś oczyszczony z roślinności i odbudowywany. Swoje nowe życie otrzymuje również późnobarokowa brama wjazdowa prowadząca do pałacu. Dziś trwają prace kamieniarskie zabezpieczające, mające na celu odtworzenie piaskowych elementów dekoracyjnych. Na głównej osi pałacowej elewacji umieszczono odrestaurowany kartusz herbowy opactwa cystersów w Henrykowie.
Także wnętrza pałacu zostały oczyszczone i wstępnie zabezpieczone. Na szczęście rodzina Zbyl chce odtworzyć dawny wygląd pałacowego otoczenia. Wiele pracy czeka również przy uporządkowaniu otaczającego rezydencję parku, w którym pomimo upływu czasu nadal można podziwiać imponującą aleję lipową.
Kamil Pawłowski – Gazeta Ząbkowicka