Trudna noc ratowników w Karkonoszach
Wyjątkowo pracowitą noc z 4/5 lutego mieli ratownicy z czeskiej Horskiej služby oraz wspomagający ich ratownicy z Grupy Karkonoskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Około godziny 22:00 rozpoczęła się akcja ratunkowa, w której wzięło udział w sumie dwudziestu ratowników ze Špindlerovego Mlýna, Peca pod Sněžką, Janských Lázní, Černégo Dolu oraz ze Slezskiej boudy, a także pięciu ratowników z polskiej strony. Akcja zakończyła się dopiero nad ranem, około godziny czwartej.
Dwóch polskich turystów wędrowało do Špindlerovego Mlýna, ale ich nieznajomość terenu wyprowadziła ich poza szlak i wylądowali w trudnym terenie. Z powodu braku odpowiedniego wyposażenia, jeden z nich poślizgnął się i zsunął się 300 metrów po zboczach Železnej hory, do lodowatego strumienia, który płynie dnem doliny Dlouhego Dolu.
Ratownicy nie znali dokładnego położenia poszkodowanych, dlatego podeszli do miejsca wypadku z różnych kierunków. Wyposażeni byli w sprzęt medyczny, ale również alpinistyczny oraz środki transportowe, bowiem spodziewali się, że dojazd do miejsca zdarzenia będzie utrudniony. Ze względu na przypuszczalny stan zdrowia turysty, do akcji włączono także śmigłowiec ratowniczy, który może wykonywać loty także w nocy. Trudny transport pacjenta, w towarzystwie jego sprawnego kolegi, zakończył się o czwartej nad ranem, dostarczeniem poszkodowanego do szpitala we Vrchlabí
Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl na podstawie: Horská služba
Jeśli podoba Ci się nasza redakcyjna praca i uważasz, że jest przydatna, to...