Wędrówki po dziejach Doliny Jedlicy
Zapraszamy w niezwykłą podróż po dziejach Kowar i Doliny Jedlicy. Naszym przewodnikiem będzie Grzegorz Schmidt, który w niebanalny, a przez to ciekawy i często z przymrużeniem oka sposób, pokaże nam między innymi jak żyło się tutaj kiedyś, jakie problemy mieli tubylcy, jak sobie radzili z przeciwnościami losu, czym się zajmowali, co jedli i pili, jakie zapachy wdychali. Jak autor sam pisze, nie chce powielać utartych schematów o dziejach spisanych w kalendarium, jak np. „W 1355 pojawia się pierwsza wzmianka o Kowarach. W 1401 roku ród Schaffgotschów otrzymuje osadę” itd., itp. Zapraszamy na spojrzenie w przeszłość, przez magiczne okulary, które pokazują, jak zmieniała się okolica, jak zmieniali się ludzie, jak zmieniała się ich mentalność...
Kowary w czasie wojny 30-letniej
Zanim wnikniemy głębiej w rok 1639 w naszym mieście, pragnąłbym podzielić się dwiema refleksjami, które skłoniły mnie do napisania o życiu w czasach wojny. Jak okropna jest wojna, większość kowarzan na szczęście nie ma pojęcia. Tylko nieliczni jeszcze żyjący mogą to pamiętać. W czasie wojny Cesarstwa Austriackiego z Francją o Lombardię w 1859 r. 29-letni Franciszek Józef I pragnął zlustrować pole bitwy pod Solferino
Kowary 80 tysięcy lat temu
Pierwszy człowiek, właściwie nie był jeszcze człowiekiem, był bardzo owłosiony. Sylwetkę miał jakby ociężałą i krępą. Miał szeroką szczękę oraz silnie rozwinięte łuki nadczołowe. Nosił futro, na pewno nie sztuczne, bo takie słowa jak lumpex czy sklep odzieżowy nie mieściły się w jego i taj skromnym słowniku neandertalskim
Kowary sprzed 840 lat
Tam, gdzie dziś drepczemy po dumie Kowar, naszym deptaku, na tak zwanej z warszawska starówce, Walończycy chodzili po leśnej drodze pełnej kałuż i błota na wiosnę i jesień, a w lecie w wielkich tumanach kurzu. Droga o beznadziejnej nawierzchni, a właściwie bez niej
Kowary w 1564 roku
Tym razem akcja zaczyna się w Cieplicach, gdzie jeden z polskich urzędników królewskich - referendarz koronny Stanisław Sędziwoj Czarnkowski reperował swoje nadwątlone zdrowie w tamtejszych termalnych wodach, z dala od wścibskich oczu krakowskiego dworu. Wstyd przyznać. Przez notoryczne łamanie jednego prawa z dekalogu nabawił się niesławnej francuskiej choroby. Wody cieplickie znacznie poprawiły jego stan zdrowia