Wodospad Pančavy znów dostępny

  • źródło: ceskatelevize.cz

    źródło: ceskatelevize.cz

  • źródło: ceskatelevize.cz

    źródło: ceskatelevize.cz

  • źródło: ceskatelevize.cz

    źródło: ceskatelevize.cz

     Jedną z największych atrakcji na czerwonym szlaku łączącym Vrbatową boudę z Labską boudą jest Wodospad Pančavy. Od jakiegoś czasu dojście do niego zagrodzone było czerwonymi taśmami, ale już od przyszłego tygodnia znów będzie można podziwiać najwyższy w Republice Czeskiej wodospad. Końca dobiegają prace, które pozwolą na bezpieczne dotarcie na skraj urwiska doliny Łaby, po którym spada Pančava.

     Zbudowany z drewna chodnik pozwoli nie tylko suchą stopą dotrzeć do wodospadu, co przy większych opadach deszczu było do tej pory dość kłopotliwe, ale przede wszystkim pozwoli na ochronę przyrody w tym miejscu. Gdy mocniej popadało cała okolica stawała się podmokła i turyści szukając suchszego przejścia, często niszczyli rosnącą tutaj roślinność, zapędzając się czasem nawet kilkadziesiąt metrów poza wyznaczoną drogę, którą wiedzie szlak turystyczny.

     Wodospad Pančavy jest najwyższym wodospadem w Karkonoszach, jak i w całych Sudetach (także w Europie Środkowej, poza Alpami). Rzeka ma swoje źródła na Pančavskich rašeliništiech (torfowiskach), płynie następnie krótko przez Pančavską loukę i spada do doliny Łaby wodospadem, który ma imponującą wysokość 148 metrów (spada z wysokości 1298 m do 1150 m npm). Powstał w ciekawy sposób, poprzez wyżłobienie przez lodowiec doliny Łaby, podczas gdy część Pančavy (górny jej bieg) pozostała na wywyższeniu, które nie zostało zerodowane przez lodowiec.

     W 1859 roku Josef Schier z Hornej Rokytnicy (właściciel pobliskiej Labskiej boudy) zbudował niewielką tamę na krawędzi wodospadu w celu uatrakcyjnienia go poprzez spuszczanie wody w odpowiednim momencie (i za odpowiednią opłatą). Działało to w ciekawy sposób, bowiem opłatę wnosiło się w maleńkiej chatce w dolinie, przy turystycznej ścieżce, w której można też było skorzystać ze skromnego bufetu, skąd sygnał trąbki dawał znak pomocnikowi na górze, by otworzył zaporę. Potężne kaskady spadającej wody zapierały dech w piersiach. Atrakcja ta zanikła w latach 30. XX wieku, ale jeszcze dzisiaj można zobaczyć pozostałości fundamentów poniżej Ambrožovej vyhlidki, przy czerwonym szlaku z Labskiej do Vrbatovej boudy.

Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl
CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl