Zamkną obserwatorium na Śnieżce
Potwierdza się informacja o planowanych oszczędnościach, jakie zamierza wprowadzić Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz o zamknięciu obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce. Pracujących na najwyższym szczycie Sudetów ludzi mają zastąpić maszyny, a dokładniej w pełni automatyczna stacja, która będzie przesyłała informacje do Jeleniej Góry, gdzie będzie znajdował się serwis urządzeń zamontowanych na Śnieżce.
W wypowiedzi dla TVN24 Ryszard Pasierb, dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, zwrócił uwagę, że zmiany są konieczne nie tylko ze względów ekonomicznych, ale również dla bezpieczeństwa pracujących na szczycie ludzi. Przy wiatrach wiejących z prędkościami dochodzącymi do 150 km/h wychodzenie na zewnątrz, by odczytać pomiary, jest bardzo niebezpieczne.
Automatyczna stacja ma kosztować milion złotych, czyli mniej więcej tyle, ile obecnie kosztuje utrzymanie stacji z zespołem ludzi. Szacuje się, że utrzymanie automatów będzie kosztowało rocznie 600-800 tysięcy złotych. Dyrektor Pasierb uważa, że stacja spełni swoją rolę, bo została już przetestowana podczas remontu budynku, po jego częściowym zawaleniu w 2009 roku.
Na razie turyści udający się na Śnieżkę, nie mają też co liczyć na ogrzanie się, czy zjedzenie czegoś w funkcjonującej do końca października restauracji. Ajent wypowiedział umowę IMiGW i od 1 listopada dolna część popularnych spodków jest nieczynna. Warto o tym pamiętać podczas planowania wycieczki na Śnieżkę. Pozostaje skorzystanie z obiektów znajdujących się po czeskiej stronie szczytu lub z oferty Śląskiego Domu na Równi pod Śnieżką.