Zapomniana atrakcja Hejnic
Góry Izerskie kryją w sobie wiele ciekawych, często zapomnianych lub mało znanych wśród turystów je odwiedzających miejsc. Przykładem może być malownicza miejscowość Hejnice, leżąca w północnej części pasma. Tuż na zachód od Hejnic, między miasteczkiem, Ferdinandovem a szosą do Raspenavy, leży niewysokie dwuwierzchołkowe wzniesienie, którego wyższy wierzchołek, o wysokości 465 m n.p.m., opatrzony jest na mapach nazwą Na Chatkách lub Na Hrátkách. Góra wydaje się zupełnie niepozorna, zwłaszcza jeśli porównać ją z widocznymi z miasteczka urwistymi zboczami i skalistymi wieżami Ořešníka, Frýdlantskiego cimbuří czy Paličníka. Jest w większości zalesiona i nie prowadzi na nią żaden szlak turystyczny. A jednak, przy okazji pobytu w Hejnicach, warto ją odwiedzić, bo jej szczyt i zbocza kryją kilka godnych uwagi ciekawostek.
Na szczycie wyższego z wierzchołków wznosi się grupa skał, z których najwyższa nosi nazwę Poustevníkův kámen (Kamień Pustelnika) i jest popularnym niegdyś, a w ostatnich latach odnowionym, punktem widokowym. Skała widoczna jest z drogi łączącej Hejnice z Ferdinandovem (biegnie nią zielony szlak turystyczny), od której na szczyt prowadzi polna dróżka, a kierunek marszu wskazuje drogowskaz przy szosie. Na skałę prowadzą zrekonstruowane niedawno schodki, a jej szczyt zabezpiecza barierka. Z góry roztacza się piękny widok na Hejnice z bazyliką Nawiedzenia NMP, ciągnącą się w górę doliny rzeki Smĕdy wieś Bílý Potok oraz okalające te miejscowości góry ze Smrkiem, Paličníkiem, Smĕdavską horą, Poledními kamenami, Ptačími kupami oraz Ořešníkiem na czele.
Dzisiejsza nazwa wzniesienia Na Chatkach nie ma nic wspólnego z oryginalną niemiecką nazwą Niederbauersberg i nawiązuje do znajdującej się dawniej przy punkcie widokowym chaty z bufetem, który oferował odwiedzającym drobne przekąski i napoje. Po zawaleniu się obiektu, nazwa przybrała formę Na Hrátkách, prawdopodobnie poprzez skojarzenie z istniejącym w pobliżu leśnym teatrem. Miejscowi używają też nazwy Triangl, nawiązującej do istniejącej tu kiedyś wieży triangulacyjnej.
Z kolei, nazwa samej skały ma związek z legendą o mieszkającym tu w latach 60. XIX wieku pustelniku. Pewnej zimy, podczas śnieżnej zamieci miał zabłądzić do jego chaty zmarznięty drwal. Pustelnik wpuścił go do środka, aby ten mógł się ogrzać i przygotował mu ciepłą zupę. Oczekując na posiłek, drwal chuchał na zmarznięte dłonie. Zapytany przez pustelnika dlaczego to robi, wyjaśnił, że chce je w ten sposób rozgrzać. W końcu, gdy posiłek był gotów, okazało się, że jest zbyt gorący i mężczyzna musiał dmuchać na łyżkę, aby go ostudzić. Zdziwiony pustelnik spytał drwala dlaczego tym razem dmucha na zupę. „Bo jest zbyt ciepła i nie mogę jej jeść” – odparł. W tym momencie starzec bardzo się rozzłościł i zaczął krzyczeć, że jeśli ktoś raz dmucha z ust ciepłem, a drugi raz zimnem, najwyraźniej przyszedł od samego diabła i nie ma dla niego miejsca w jego domu. Drwal zrozumiał, że wyjaśnianie czegokolwiek nie ma sensu i oddalił się w śnieżną noc. Do dziś nie wiadomo co się z nim stało.
Kilkadziesiąt metrów na południowy zachód od Kamienia Pustelnika znajduje się kolejna osobliwość góry – odnowiony w 2014 roku leśny teatr założony tu w latach 1913-14 przez hejnickie stowarzyszenie, które zajmowało się ożywianiem ruchu turystycznego w okolicy. Dziś można zobaczyć scenę z kamienną podmurówką i skałą jako naturalną kulisą oraz rząd stojących naprzeciwko niej zrekonstruowanych kamiennych ławek. Pierwotnie widownia mieściła nawet 2000 widzów, choć część z nich zajmowała miejsca stojące. Teatr istniał do 1945 roku, a na jego scenie występowali nie tylko amatorzy i członkowie wędrownych trup teatralnych, ale również profesjonalni aktorzy z Liberca. Wystawiano m.in. sztuki Henryka Ibsena, które niejako pasowały do tutejszej scenerii. Jednak największym przedsięwzięciem leśnego teatru miało być wystawienie opery „Wolny strzelec” Karla Marii von Webera, który na początku XIX wieku przebywał na leczeniu w uzdrowisku w pobliskiej Libverdzie i, jak jeszcze po stu latach spekulowano, miał ze scenerii północnej części Gór Izerskich czerpać inspirację do libretta owego dzieła.
Jak to w Górach Izerskich, nie brak na naszej górze również tragicznej historii. Rozegrała się ona na południowy zachód od przełęczy oddzielającej oba szczyty wzniesienia, gdzie znajdował się dawniej kamieniołom, po którym pozostało wyraźne wyrobisko. Można do niego dojść schodzącą ścieżką prowadzącą z przełęczy. Na dnie wyrobiska stoi pomnik upamiętniający ofiary wypadku, do którego doszło 12 kwietnia 1930 roku: 59-letniego Josefa Wildnera, gospodarza z Raspenavy i właściciela kamieniołomu oraz jego niespełna piętnastoletniego pomocnika, pastuszka Oswalda Leubnera. Obaj zginęli po oberwaniu się jednej ze ścian wyrobiska. Ocalał tylko pies chłopca, jednak jego głośne wycie nie zdołało przywołać pomocy. Dopiero wieczorem zaniepokojeni długą nieobecnością gospodarza członkowie jego rodziny wysłali do kamieniołomu jedną ze służących. Niestety, na pomoc było już za późno. Gospodarz i chłopiec zginęli uduszeni przez zwały piasku, gliny i kamieni. W miejscu tragedii krewni kazali postawić kamień z niszą, w której umieścili nieistniejącą dziś tablicę z niemieckim napisem, zastąpioną nową z czeskim tekstem, upamiętniającym to tragiczne wydarzenie. Tablica ujęta jest w dwie kolumienki, których nierówna wysokość prawdopodobnie symbolizuje wiek ofiar katastrofy.
Hejnice są miejscowością turystyczną, która oferuje wiele atrakcji pozwalających spędzić tutaj kilka dni. Często traktowane są jako punkt startu wycieczek w północną część Gór Izerskich. To również miejsce pielgrzymkowe, a znajdujący się tutaj kościół Nawiedzenia NMP posiada tytuł bazyliki mniejszej.
Katarzyna Potocka-Brygier
Gdzie przenocować?
![]() |
Świetną bazą wypadową jest kemping w Hejnicach. Do dyspozycji turystów jest pole namiotowe, ale także piętrowe chatki. Jest też w pełni wyposażona kuchnia, toalety, prysznice, a za płotem kąpielisko miejskie. A wokół cudowne widoki na Góry Izerskie... |