Rachunek grozy? Nie w Górach Izerskich!
Kilka naszych wzmianek o tanich obiadach w Czechach, bardzo Was zainteresowało, więc kontynuujemy serię, gdzie tanio zjeść w Sudetach... Dzisiaj odwiedziliśmy południowe rejony Gór Izerskich, a więc okolice Smržovki i Lučan nad Nisą. Na obiad zajrzeliśmy do restauracji „U Šárky” w Lučanach.
Już godziny otwarcia mówią nam wyraźnie, że to typowy lokal, który nastawiony jest przede wszystkim na wydawanie obiadów. Restauracja otwarta jest więc od poniedziałku do czwartku w godzinach 10:30 – 14:00, w piątek można posiedzieć do 22:00, ale już w sobotę i niedzielę jest zamknięte. Często polskich turystów dziwi, że czas obiadu u naszych południowych sąsiadów to tak wczesna pora, no ale tak już mają...
Budynek, w którym znajduje się restauracja, stoi tuż przy dawnej fabryce biżuterii Ludwiga Breita, w której w styczniu 1890 r. doszło do tzw. rebelii lučanskiej. Trwał wówczas kryzys w przemyśle biżuteryjnym i pracownikom szlifierni obniżano zarobki. Zainstalowanie 16 maszyn do cięcia koralików w zakładzie Breita w Horních Lučanach robotnicy potraktowali jako zagrożenie dla swoich miejsc pracy. Około dwustu wtargnęło do szlifierni i zniszczyło urządzenia. Zdemolowany został także skład koralików w pobliżu willi Breita. Bezsilni żandarmi wezwali posiłki, nawet wojsko. Doszło do starć, w których śmiertelnie raniono Franza Baldusa z Jistebska, Josefa Kavkę z Zásady i niejakiego Halamę (są pochowani na cmentarzu w Lučanach). Aresztowano 87 osób, wiele trafiło na kilka lat do więzienia. Pozostałości pomnika rebelii są przy dawnej fabryce Breita, na skwerku w pobliżu restauracji „U Šárky”.
Wróćmy jednak do naszego obiadu. Po wejściu do holu rzuca się w oczy duże okno z żaluzjami, które łączy go bezpośrednio z kuchnią. To tutaj wydawano robotnikom gotowe dania, z którymi przechodzili do jadalni, by je zjeść. Dzisiaj już mamy obsługę kelnerską na sali, a przez okno w przedsionku słychać tylko odgłosy krzątających się w kuchni kucharzy.
Do wyboru mamy pięć dań z tzw. menu, czyli coś w rodzaju znanej w polskich lokalach opcji „danie dnia”. Menu składa się zawsze z zupy oraz dania głównego. Z zup, do wyboru są dzisiaj rosół wołowy z kaszą kuskus lub krkonošské kyselo (rodzaj żuru z grzybami). W daniach głównych mamy większy wybór, wszystkie jednak są mięsne, m.in. wędzonka z knedlikami i szpinakiem, gulasz z pieczywem, zapiekane ziemniaki z kurczakiem i wędzonym serem, pieczeń wieprzowa, czy wreszcie ćevapčići z ziemniakami i cebulą. Porcje spore, zwłaszcza w połączeniu z zupą – najbardziej głodni (wymagający?) mogą wziąć dużą zupę, nie ma to wpływu na cenę.
Na stronie internetowej restauracji znajdziemy informację, że menu kosztuje 110 koron, w lokalu jednak (jest o tym informacja w karcie dań) zapłacimy za każdy zestaw o 5 koron więcej, a więc 115. Jedno danie jest zawsze „bogatsze” i kosztuje 120 koron, w lokalu 125. Restauracja nastawiona jest na wydawanie posiłków i dostarczanie ich bezpośrednio do zamawiających, stąd zapewne dodatkowe 5 koron (za obsługę, za zmywanie, pranie obrusów?).
Oprócz opisanych zestawów, można też skorzystać z zestawów standardowych dań. Te również w większości są w cenie 115 koron i są już także dania wegetariańskie...
Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl
Jeśli podoba Ci się nasza redakcyjna praca i uważasz, że jest przydatna, to...