Zapasy w Międzylesiu

 

     Za czasów, kiedy Międzylesie należało do Michaela Ferdynanda hrabiego von Atlhann, można było spotkać w pobliskich górach niezwykle mocnego i przystojnego mężczyznę w sile wieku. Pojawiał się zwykle nie wiadomo skąd i nie wiadomo gdzie znikał. Często towarzyszył hrabiemu w polowaniach, ale bez strzelby, jakby chciał pokazać, że jest tutaj tylko z własnej woli w roli widza, obrażonego, że go do polowania nie zaproszono. Jego obecność peszyła myśliwych, ale nie śmieli go odpędzać czy odstraszać.

     W międzyczasie hrabia wybrał się do Wiednia i tam oglądał zapasy z udziałem sławnego w całym cesarstwie siłacza zwanego Golo. Zapaśnik ten tym razem stoczył walkę z dwoma przeciwnikami naraz, którzy na ułomków nie wyglądali, wygrywając z nimi bez wielkiego wysiłku.

     Na kolejnym polowaniu Hans ze Śnieżnika, bo tak nazywano tajemniczego mężczyznę, pojawił się znowu, a kiedy hrabia spudłował, strzelając do sarniego kozła, on dobiegł do uciekającego zwierzęcia, chwycił je za rogi i zarzuciwszy na plecy przyniósł myśliwemu. Wzbudził tym jeszcze większe zdziwienie hrabiego i całej jego służby. Od tego wydarzenia Hansa zaczęto nazywać Rehhansem czyli Sarnim Hansem. To zdarzenie podsunęło hrabiemu myśl, aby we Wiedniu zorganizować walkę z udziałem Rehhansa i Golo. Zagadnięty o to Rehhans niemal bez namysłu odrzekł.

    - O, nie! Ja do niego?! Niech on tutaj przybędzie.

     Hrabia zrozumiał, że nie odmawia zapasów, a więc jeżeli sprowadzi Golo, to będzie świetne widowisko dla wszystkich. Umówił się z Rehhansem, że za tydzień powiadomi go, gdzie i kiedy odbędą zapasy, a później czym prędzej udał się do Wiednia. I gdy po rychłym powrocie z Golo zamierzał posłać umyślnego po Rehhansa, ten nie wiadomo skąd się nagle pojawił. Ustalono termin zapasów. Rozesłano zaproszenia do okolicznej szlachty i możnych. Hrabia zaproponował nawet Rehhansowi, by do czasu zapasów zamieszkał w jego międzyleskim pałacu oraz do woli i do syta korzystał z pałacowej kuchni. Ten zaproszenia nie przyjął. Podziękował i obiecał stawić się w oznaczonym terminie.

     Nastał dzień próby. Na dużym placu przed pałacem zebrała się ogromna rzesza widzów. Co znaczniejsi wraz z rodziną hrabiego stali na balkonie i w otwartych oknach pałacu. Wśród zgromadzonego pospólstwa tu i ówdzie dało się słyszeć szemranie na trwonienie przez hrabiego pieniędzy bezdusznie ściąganych od biedoty, ale teraz wszyscy czekali na zapaśników. Hrabia wygłosił krótką mowę, wymieniając nagrody, jakie czekają zwycięzcę i po chwili, na dany przez niego znak pojawili się zawodnicy.

     Pierwszy szedł dumny Golo odziany w purpurowy bogato przybrany złotem płaszcz. Kłaniając się publiczności zrzucił go z ramion, by zaprezentować potężne bicepsy. Wzbudził tym ogromny aplauz i okrzyki zachwytu, szczególnie kobiet. Następnie, by lepiej zaprezentować swą siłę, podniósł podkowę, z łatwością ją wyprostował, po czym zwinął w spiralę. Jakby tego było jeszcze mało, rozerwał gruby żelazny łańcuch. Kiedy ucichły oklaski, dziękując za nie wykrzyknął jeszcze kilka zdań o tym, gdzie i kogo to on już nie pokonał, a tą walkę i zwycięstwo ofiaruje pięknej córce hrabiego – Elżbiecie.

     Teraz oczy wszystkich zwróciły się na skromnie stojącego Rehhansa, który rozebrany do pasa wydawał się wyraźnie mniejszy i mniej muskularny. Zdawało się, że nie był za bardzo zainteresowany demonstracją siły przeciwnika. Kiedy Golo skończył przemowę, Rehhans wysunął się nieco do przodu, z godnością ukłonił publiczności.

     Stojący dookoła placu ludzie głośno wymieniali uwagi na temat szans obu zapaśników. Wielu nawet współczuło Rehhansowi. W podejmowanych zakładach zdecydowana większość stawiała na Golo. Nawet samemu hrabiemu pomysł tej walki przestał się podobać i po cichu poprzysiągł sobie, że kiedy zauważy znaczną przewagę Golo to zapasy przerwie, a gdyby Rehhans poniósł znaczny uszczerbek na zdrowiu, to do końca życia będzie mu płacił pensję. No, ale stało się!

     Hrabia wezwał zapaśników do przywitania się, na co Golo ochoczym, pewnym krokiem podszedł do przeciwnika. Wyciągnął rękę do Rehhansa, który rozwarł ramiona i przez moment trwali w uścisku. Zaległa kompletna cisza. Przyglądającym się chwila ta wydawała się zbyt długa, toteż hrabia zakrzyknął:

     - No, a teraz walczcie!

     Jakież było ogólne zdziwienie, kiedy z rozwartych ramion Rehhansa osunęło się ciało na wpół żywego Golo, który nawet już nie wstał o własnych siłach i trzeba było go zanieść do izby. Jeszcze przez chwilę wszyscy trwali w bezruchu i milczeniu, jakby nie wierząc w to co się stało. Dopiero po chwili dotarło do ich świadomości, że zwyciężył i to bez większego wysiłku ich człowiek. Zaczęli wiwatować na jego cześć, a kiedy wrzawa ucichła Rehhans zniknął. Jak widać, nie zależało mu na gratulacjach, zaszczytach czy nagrodzie. Później Rehhansa już nie widywano. Chociaż kiedyś jeden z grafów, jadąc konno wąską drogą, ujrzał przed sobą wóz ciągnięty przez krowy. Obok szedł wieśniak, do którego zawołał:

     - Zrób dogodny przejazd. Nie widzisz kto jedzie!?

     Kiedy ten nie zareagował, zamierzył się szpicrutą, aby nauczyć go moresu, lecz wieśniak okazał się szybszy. Podbiegł do konia, wziął go razem z jeźdźcem na ramiona razem z jeźdźcem i przeniósł obok na wysoką skałę.

     Gdy hrabia opowiadał o swojej przygodzie, wszyscy wiedzieli, że spotkał się z Sarnim Hansem. Sądząc po zachowaniu się wieśniaka, domyślali się, że w tej roli wystąpił sam Duch Gór – Liczyrzepa.

 

Romana i Leszek Majewscy oraz przyjaciele - fragment książki "Legendy ziemi kłodzkiej i czeskiego pogranicza"
Artykuł za zgodą wydawnictwa PressForum

 

legendy_ziemi_klodzkiej_24.jpg

Romana i Leszek Majewscy oraz przyjaciele: "Legendy ziemi kłodzkiej..."

     Przygotujcie się na wyjątkową podróż w świat tajemnic i magii! "Legendy Ziemi Kłodzkiej i czeskiego pogranicza" to publikacja, która przeniesie Was w czasy pełne niezwykłych opowieści, barwnych postaci i przedziwnych wydarzeń. Stylizowana na starodruk z okuciami – ta piękna książka to nie tylko fascynująca lektura, ale i prawdziwa ozdoba każdej biblioteki. Po raz pierwszy w naszych wydawnictwach pojawi się zadrukowany brzeg bloku książki...

książka w Sudeckiej Księgarni Wysyłkowej 

 

Jeśli podoba Ci się nasza redakcyjna praca i uważasz, że jest przydatna, to...
Jeśli podoba Ci się nasza praca, postaw nam kawę na buycoffee.to

 

CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl