Zupa ziemniaczana (Bramboračka)
Dania z ziemniaków z zasady są proste i syte, jakby specjalnie przeznaczone dla ciężko pracujących ludzi, których nie stać na wykwintne i drogie dania. Wśród przepisów, jakie znaleźć można w kuchni czeskiej, są i bramborački bardzo skromne, składające się w zasadzie ze słoniny, ziemniaków oraz cebuli, czasami dodawano do niej nieco masła, czy gęstej śmietany. Poniższy przepis został opracowany przeze mnie i stanowi raczej wykwintną (czyta: bogatą) wersję zupy ziemniaczanej.
Nie ukrywam, że do przygotowania bramborački zainspirował mnie przepis z kalendarza „Smaki Jesioników”, który został wydany na rok 2011 i który już w styczniu zawiśnie nad moim biurkiem. Znajduje się w nim kilkadziesiąt zebranych z regionu jesenickiego przepisów kulinarnych, od najprostszych typu różnego rodzaju zupy, poprzez lokalną wersję tortu Sachera, po gęś z jabłkami, czy kurczaka na papryce. Kalendarz prezentujemy na naszych stronach:
Potrawy regionalne w kalendarzu na 2011 rok
A więc do dzieła!
Składniki:
- 2 duże marchewki
- 1 mały seler
- 2 pietruszki
- 2 cebule
- 1 mały por
- 400 g boczku surowego wędzonego
- 1,5 kg ziemniaków
- sól, pieprz do smaku
- 1 łyżka masła
- 200 ml kwaśnej śmietany
- 1 jajko
Do dużego garnka wlewamy ok. 3 litrów wody i dodajemy do niej boczek (w całości, ewentualnie w dwóch kawałkach), marchew, seler, pietruszkę, cebule oraz pora. Solimy wszystko i gotujemy przez 45 minut.
Ziemniaki obieramy i kroimy w plastry, a następnie zalewamy je zimną wodą i odstawiamy na pół godziny.
Po ugotowaniu warzyw i boczku, wyjmujemy z wody wszystkie składniki, a do tak uzyskanego wywaru wrzucamy ziemniaki i gotujemy kolejne 45 minut, często mieszając. Ziemniaki muszą się rozgotować, gdy będą miękkie można je potłuc na drobne kawałki.
W międzyczasie kroimy na drobną kostkę warzywa i boczek i dodajemy je do zupy. Na koniec dodajemy łyżkę masła, śmietanę oraz roztrzepane jajko i gotujemy jeszcze przez kilka minut. Na talerzu zupę dekorujemy posiekaną natką pietruszki.
Opracowanie i przygotowanie:
[Waldemar Brygier – naszesudety.pl]