Mapy, przewodniki
Wyszukiwarka
Kalendarz imprez
Subskrypcja

Nowe wydawnictwa
  • 2024-04-17 11:23

    Zaginięcia zawsze się zdarzały. Niektórzy przepadali bez wieści, innych znajdowano martwych, byli i tacy, którzy celowo zacierali za sobą ślady. Waldemar Wilski rozpłynął się w powietrzu podczas swojego wesela. Tropy biegną równolegle przez nieświęte życie Wilskiego, aż komisarz Sonia Kranz znajduje makabryczny dowód, że zaginiony naprawdę mocno wzburzył komuś krew. Dramatyczny przebieg morderstwa wydaje się nieprawdopodobny, ale ponad sto lat temu na tych terenach wydarzyła się podobna historia

  • 2024-04-17 10:44

    Mila uwielbia kilka rzeczy: zapach farb olejnych, niekończące się rozmowy z przyjaciółką, pracę w księgarni, smak słodko-kwaśnych żelków i ciepły brzuch beagle’a o imieniu Zakładka. Ale jest coś jeszcze, co powinniście o niej wiedzieć: najbardziej na świecie kocha Karkonosze oraz wszystko, co można tam znaleźć. No, prawie wszystko! Mila nie znosi nowoczesnych apartamentowców, które nijak się mają do sudeckiej architektury, a jednak rosną w Szklarskiej Porębie niczym grzyby po deszczu

  • 2024-04-17 08:17

    Ukazał się wiosenny numer czasopisma „Sudety”. Bardzo cieszy spełnienie obietnicy redaktora prowadzącego Kamila Piotra Piotrowskiego, który kilka miesięcy zapowiedział cykliczność ukazywania się kolejnych numerów. Jeszcze bardziej cieszy objętość nowego numeru, bo dostajemy do rąk 46 stron ciekawej lektury (poprzedni numer, jak i wiele wcześniejszych były okrojone do kilku, kilkunastu stron mniej). A co dostajemy w numerze 182?

  • 2024-02-01 09:34

    555 zagadek o Górach Stołowych jest próbą zebrania tego, co w Górach Stołowych najciekawsze, wyjątkowe i niepospolite.Jeżeli nigdy w nich nie byłeś, ta książka pozwoli Ci przekroczyć ich granicę i zajrzeć do środka ― do ukrytych tam historii i mrocznych tajemnic. Gwarantuję, że rozdział po rozdziale coraz szerzej będzie się przed Tobą otwierać niezwykły skalny świat, w którym każda piaskowcowa skałka ma w sobie coś wyjątkowego

  • 2024-01-10 21:30

    Opracowanie poświęcone wrocławskiej gastronomii w latach 1957–1970, w którym czytelnik znajdzie informacje o jej strukturze, typach funkcjonujących zakładów oraz ich umiejscowieniu na terenie Wrocławia. Autor pisze również o prowadzonej przez lokale działalności rozrywkowej oraz przedstawia jadłospisy, opisuje też różne problemy z klientelą (gastronomiczne miscellanea). Wszystko to zostało ukazane na tle ówczesnych przemian

Które z n/w pasm jest Twoim ulubionym?
Sonda
Wizyt:
Dzisiaj: 127Wszystkich: 13780107

GOPR mówi NIE rowerom

2017-10-22 21:29

     Od wielu lat trwają starania miłośników dwóch kółek, by udostępnić dla turystyki rowerowej, wyższe partie polskich Karkonoszy. Po czeskiej stronie można w wielu miejscach wyjechać na grzbiety Karkonoszy, po naszej jest to zakazane. Przeciwna przez wiele lat była dyrekcja Karkonoskiego Parku Narodowego, ale ostatnio parkowcy doszli do porozumienia z rowerzystami i już prawie się udało, ale negatywną opinię wydało… Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

     Jak podaje portal wroclaw.tvp.pl, GOPR-owcy podnoszą, że udostępnienie szlaków dla rowerzystów będzie niebezpieczne zarówno dla kierujących jednośladami, jak i turystów pieszych, korzystających z tych samych szlaków. GOPR poinformował, że w sezonie letnim, ratownicy ponad 20 razy udzielali pomocy rowerzystom, którzy najczęściej rozbijali głowy oraz łamali ręce i nogi.

Waldemar Brygier - NaszeSudety
  • Dodaj link do:
  • facebook.com
 

Komentarze

  • Tobiasz 2023-02-19 20:53

    Z moich obserwacji wygląda to tak . Turyści z wyobraźnią ,wchodzący w dresach na Śnieżkę są o wiele większym zagrożeniem dla siebie jak i innych niż jeżdżący rowerzyści. A dlaczego, dlatego że wiele bardziej zwiększają prawdopodobieństwo wyjścia w góry grupy ratunkowej . Przykładów jest o wiele więcej , ludzie tacy śmiecą. Niosą półtora kilogramową butelkę przez 4 godziny a jak ta butelka zaczyna ważyć 50 gram nagle staje się okropnie ciężka. Tacy ludzie to śmiecie. Rowerzyści natomiast ,są o wiele lepiej przygotowani na wycieczkę w góry , jakby potrafili przewidzieć, że pogoda może się zmienić. Jest jeszcze jedna kwestia, która niestety się potwierdza i bardzo nad tym ubolewam ,że tak jest . Ale na zakup dobrego sprzętu do turystyki rowerowej trzeba przeznaczyć kupę siana, wiąże się to z podejmowaniem przemyślanych decyzji, umiejętnością gospodarowania własnymi zasobami, planowaniem ,logicznym myśleniem itp., itd. Można by tak wymieniać i wymieniać . Niestety dla kogoś kto wychodzi na Śnieżkę w dresach albo w dżinsach przy -15 i wietrze 100 km/h to pokazuje, że brakuje mu funduszy, a także tych cech ,które posiada dobrze przygotowany rowerzysta . Argumenty o zakazie jazdy na rowerze są wciskane ,mam wrażenie przez tych właśnie ludzi którzy wyobraźni nie mają. Czytajcie statystyki , obserwujcie i nie oszukujcie siebie sami tylko dlatego , że jesteście w opozycji do rowerów.

  • Janek z pod Karkonoszy2017-10-22 22:24

    Lipa!!!! Jest to kolejne działanie szkodzące całemu regionowi turystycznemu. Zamiast turystyka w naszym regionie rozwijać to się zwija na całego, dzięki staruszkom w urzędach z komunistycznym podejściem do życia. Z resztą o czym mówić skoro w naszym regionie było bardzo dużo punktów widokowych tych naturalnych a obecnie są one pozarastane samosiejkami na amen, można by dużo o tym pisać jak w naszym regionie turystyka cały czas raczkuje a raczej nie rozwija się prawie wcale.

  • stop rowerom2017-10-23 09:26

    STOP ROWEROM W GÓRACH !!!
    Sam jeżdżę rowerem i górskim i szosowym, ale będąc w Pec pod Śnieżką na szlaku do Lucni Buda denerwowało mnie ciągłe uważanie na przejeżdżających z dużą prędkością rowerzystów. Jest to mimo wszystko niebezpieczne dla pieszych turystów, a szczególnie dla dzieci. W Czechach skończyło się swobodne wędrowanie. Na takie jazdy rowerami muszą być zrobione oddzielne trasy.

  • do "stop rowerom"2017-10-23 18:49

    skoro sam jeździsz na rowerze górskim, to ciekawe gdzie to robisz, gdy uważasz że nie powinno się tego robić w górach... do tego służy rower mtb :) kto spróbuje takiej jazdy ten wie, że pokonywanie górskich szlaków na rowerze to coś wspaniałego i uzależniającego. Idiotów oczywiście nie brakuje, ale takich znajdziemy wszędzie i nie powinno to skutkować zakazem dla wszystkich... Po to wymyślono rower, narty żeby korzystać z naszych pięknych terenów w inny i często ciekawszy sposób...

  • Zgórmysyny2017-10-23 19:55

    Z bólem, ale się podpisuję pod zakazem. Póki chłopaczkowie nie zajarzą, że przelatywanie tuz koło pieszego jest chamstwem, a nie turystyką rowerową to tak musi być. Podobnie jest na szosach i dotyczy kierowców samochodowych. Za nic mają rozum i przepisy, na trzeciego, na chama, na wcisk. Bo tak!

  • Adam Włoch2017-10-23 21:36

    Choć lubię jazdę na rowerze, to - zakaz popieram. Bo i gdzie jeździć? Czarny Grzbiet wykluczony, Droga Jubileuszowa i szlak Dom Śląski - Wang zapełniony wycieczkami, to samo Kamieńczyk - Szrenica - RTV Śnieżne Kotły...

  • STOP rowerom2017-10-23 21:38

    Nie mam nic przeciwko rowerzystom, ale jestem przeciwko rowerom w górach, gdyż zakończy to swobodne chodzenie, pieszy turysta musi ciągle oglądać się za siebie i patrzeć, czy jakiś rowerzysta nie PĘDZI na rowerze i trzeba ustąpić mu miejsca, zamiast skupić się na tym po co idzie się w góry.

  • Harnaś Sudecki2017-10-26 15:11

    Na rowerze górskim jeżdżę ponad 30 lat (cholera jak ten czas leci!). I często jeżdżę po górach!!! Ale podpisuję się pod zakazem jazdy po Karkonoszach. Koledze, który nie wie gdzie można jeździć po górach proponuję trasy jakie ja przejechałem. Wjedź na Chełmiec, Borową, Skopiec, Jagodna, przejedź całą grań Gór Sowich (od srebrnej Przeł. do Walimia), czy Wzgórz Kiełczyńskich. Nie wspomnę już o Beskidach. Można się górsko wyżyć, a i zagrożenie dla turystów żadne, bo prawie ich tam nie ma. Ja naprawdę tam byłem rowerem (mam nawet dokumentacje fotograficzną z tych wypraw. A w Karkonoszach na szlaku jest tylu turystów. Przyznaję, ze droga na rower niezła w odróżnieniu od jazdy szlakami niekoniecznie rowerowymi. Ale jaka satysfakcja! Ja osobiście mógłbym na Śnieżkę wjechać rowerem (mam zezwolenie na wjazd tam samochodem, to i na rower bym zdobył), ale czy to taka autentycznie frajda. Wystarczy tam wejść na nóżkach i popatrzeć, bo panorama piękna. Tylko te tłumy. Ale można wejść tam kiedy nikogo nie ma. Są takie dni.

  • Tomek Wałbrzych 2017-10-27 21:15

    Pamiętajcie że zakaz dotyczy polskiej części Karkonoszy. Po Czeskiej można jeździć chyba wszędzie. Na pewno nie brakuje tras i szlaków dostępnych dla rowerzystów. Jak zawsze najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Polska część Karkonoszy jest mała i ciasna. Ciężko bezpiecznie tam pogodzić dostępność wszystkich dyscyplin zachowując przy tym pełną ochronę przyrody i nie ingerując w jej ochronę. Powierzchnia jest jaka jest. Na co dzień rowerzystów po polskiej stronie być jednak, dla bezpieczeństwa być nie powinno. Przykre to dla mnie bo sam jeżdżę dużo rowerem i polską część Karkonoszy chętnie bym przejechał ale popieram decyzję GOPR.

  • Waldemar Brygier2017-10-28 08:29

    @Tomasz Wałbrzych: W czeskiej części Karkonoszy (w parku narodowym) nie można jeździć wszędzie, ale ilość tras jest tam rzeczywiście ogromna w porównaniu do polskiej strony. Kilka lat temu KRNAP na próbę otworzył kolejne trasy, z zastrzeżeniem że jeśli rowerzyści będą wykorzystywali je do wjechania na tereny, gdzie ochrona przyrody na to nie pozwala, to zostaną zlikwidowane... Zdarzały się oczywiście incydentalne przypadki łamania zasad, ale szlaki istnieją do dnia dzisiejszego :-)

  • Krzysiek Pik2017-10-29 15:56

    Po co te dyskusje wszędzie można po szlakach chodzić z rowerem nikt nam tego nie zabroni.

  • Jaco2017-10-29 17:42

    W naszych Karkonoszach rowerzyści łamią ręce i nogi i rozbijają głowy, a w czeskich nie? Jak zwykle po drugiej stronie granicy jest jakiś inny, lepszy świat. A może po prostu tam rowerzyści są nauczeni współegzystowania z turystami pieszymi. A jak mają u nas się nauczyć, skoro wszystko zabronione, zakazane. Bo tak najłatwiej. Z rowerami jest podobnie jak z ochroną przyrody - trzeba uczyć szacunku poprzez poznawanie i współżycie, a nie zakazując wszystkiego jak leci. U nas podejście do turystów nadal jak w XIX wieku.

  • Wojtek2017-10-29 17:53

    Idioci w każdej grupie się znajdą, to jeszcze nie powód, żeby zabraniać jazdy wszystkim. 20 interwencji GOPR to jakiś nieznaczący ułamek wszystkich wyjazdów rowerzystów. Więc argument bzdurny. Na początek proponuję dopuścić jazdę rowerami wieczorami (np. po godz. 16) gdy turystów pieszych w górach jest jak na lekarstwo. Rozwiązanie da się znaleźć, trzeba tylko chcieć. Pisanie, że jak ktoś chce może pojechać z rowerem w Góry Wałbrzyskie albo Sowie jest zwyczajnie głupie, równie dobrze można by zamknąć w ogóle Karkonosze dla turystyki, a turystów odsyłać w inne pasma.

  • Marek Wieczorek2017-10-29 18:33

    W polskich Karkonoszach jest mnóstwo dróg które można by udostępnić rowerzystom. Karać należy tych, co nie potrafią się zachować, a nie stosować odpowiedzialność zbiorową. Turyści piesi też bardzo często zachowują się niewłaściwie (krzyczą, płoszą zwierzynę, zostawiają po sobie śmieci, schodzą ze znakowanych szlaków itd.). Czy to jest powód, żeby zakazywać wstępu wszystkim? GOPR to chyba po prostu chce sobie tylko zmniejszyć ilość pracy. GOPR nie powinien tu mieć nic do gadania, skoro z punktu widzenia ochrony przyrody nie ma przeciwskazań dla ruchu rowerów, to powinny zostać dopuszczone.

  • sudeciak2017-10-29 18:45

    ciekawe że sam KPN zablokował budowę singletrecków na obrzeżach Karkonoszy które służyły właśnie temu żeby rozdzielić ruch pieszy i rowerowy. Więc gdzie rowerzyści mają jeździć ? u nas ważniejsze są cietrzewie i egzotyczne trawki a rowerzyści muszą uciekać na drugą stronę gór. Jedne góry a diametralnie różne podejście do turystyki i turystów

  • Góral2017-10-29 18:53

    Szkoda, że GOPR nie podał przy okazji ile razy udzielał pomocy turystom pieszym i narciarzom w zimie. Z pewnością robił to więcej razy niż w przypadku rowerzystów. Idźmy dalej tropem zaprezentowanej "logiki" i zabrońmy wstępu w góry wszystkim! Wtedy chłopaki z GOPR-u nie będą musieli w ogóle opuszczać swoich kanciap a zamiast pomagać ludziom będą mogli w spokoju popijać herbatkę.

  • Adam Bednorz2017-10-29 19:54

    Kultury jazdy w górach z pewnością nie nauczymy zakazami. Turystyka rowerowa ma też wartość zdrowotną - tego w GOPR już nie widzą. Jak zwykle jesteśmy 100 lat za Czechami.

  • śmielec2017-10-29 20:07

    "ratownicy ponad 20 razy udzielali pomocy rowerzystom, którzy najczęściej rozbijali głowy oraz łamali ręce i nogi."

    Zaraz zaraz, a ponoć nie można jeździć rowerami po Karkonoszach? może ci rowerzyści uciekali przed strażnikami parku i stąd te wypadki?

  • rowerownik2017-10-30 12:29

    W Czechach to nawet woda inaczej spływa po drogach niż u nas. Ciekawe, że w Czechach wystarczają do jej odprowadzenia wąskie korytka w poprzek drogi których prawie się nie czuje jadąc rowerem. A u nas stosuje się szerokie betonowe koryta z ostrym kantem skierowanym przeciwko jadącemu rowerzyście. Nie ma chyba rowerzysty który choć raz nie złapałby kapcia na tym "cudzie polskiej inżynierii drogowej". Jak koryto jest źle widoczne (np. zasypane liśćmi albo połozone w obniżeniu terenu) to o wypadek nie trudno. Takie koryta zastosowano też na asfaltowej (!!!) drodze wybudowanej niedawno do Doliny Myji gdzie piechurów prawie nie ma a droga idealnie nadawała by się dla rowerzystów. Na Drodze Pod Reglami która od dawna była fragmentem trasy rowerowej po remoncie drogi również nawtykano co 50 metrów szerokie betonowe koryta, a gdy lokalni pasjonaci turystyki rowerowej umieścili na nich drewniane kładki ułatwiające przejazd to zostały one szybko usunięte. Rowerzyści omijają takie drogi po których nie da się jeździć i jeżdżą tam gdzie korytek nie ma, np. do Strzechy, na Odrodzenie albo Szrenicę. Konflikty pomiędzy pieszymi i rowerzystami będą dopóki włodarze terenów nie zaczną uwzględniać przy remoncie dróg leśnych potrzeb turystyki rowerowej, bo na razie wygląda to tak jakby takie a nie inne korytka stosowano specjalnie przeciwko rowerzystom (nawet na asfaltowych drogach!!!).

  • witek2017-10-30 20:50

    Zgadzam się z poprzednikiem. Po większości dróg leśnych (szczególnie tych świeżo wyremontowanych) nie da się jeździć a tam gdzie się da to się zakazuje. W Czechach szanuje się rowerzystów, docenia tę formę turystyki, tworzy udogodnienia dla turystyki rowerowej. A u nas traktuje jak niechciane dziecko. Najlepszy przykład to właśnie Karkonosze, gdzie po naszej stronie rowerzyści są wręcz wyrzucani z gór, a po czeskiej jest rowerowy raj z oznakowanymi trasami, wygodnymi drogami, cyklobusami, specjalnymi mapami wydawanymi dla rowerzystów, folderami reklamowymi zachęcającymi do uprawiania tej formy turystyki itd. Z czym my do Europy?

  • Adam Włoch2017-10-30 23:38

    W lipcu przejechałem się rowerkiem trasą Karpacz - Borowice - Droga Sudecka - Przesieka - Sosnówka - Karpacz i jakoś nie miałem wrażenia, aby ktokolwiek mnie z gór wyganiał. Raczej: większości rodaków otłuszcza się i brzuch, i umysł, i taka trasa przerasta ich możliwości fizyczne... (Co zresztą potwierdzili w wypożyczalni w Sandrze w Karpaczu: połowa wypożyczających oddaje rower po godzinie - dwóch, gdy przychodzi do pierwszych podjazdów). Drogi leśne - faktycznie, w większości są w marnym stanie, ale chyba wiadomo, czego się można spodziewać po zarastających górskich drożynach?

    Zdecydowanie natomiast nie podoba mi się pomysł dopuszczania jazd rowerem wieczorem; jeszcze tego brakowało, aby narażać się na najechanie od tyłu o zmroku...

  • Tomasz Rzepczyński2017-10-31 13:57

    Nie dziwię się, że większość wypożyczających oddaje rower po godzinie-dwóch - bo gdzie można jeździć w Karkonoszach? Trasę Karpacz - Borowice - Droga Sudecka - Przesieka - Sosnówka - Karpacz można przejechać nawet w pół godziny. Natomiast żeby się najeździć rowerem po czeskich Karkonoszach, nawet tygodnia nie starczy.
    W lecie od godziny 16 do zmroku jest jeszcze mnóstwo czasu (około 5 godzin). Można wjechać na Śnieżkę, nasiedzieć się i wrócić. A poza sezonem turystycznym można udostępnić drogi rowerowe przez cały dzień, gdy turystów pieszych jest jak na lekarstwo. Jakoś tras do narciarstwa biegowego nie likwiduje się w górach w zimie mimo że przebiegają po tych samych drogach po których prowadzą szlaki piesze i narciarze też najeżdżają na pieszych, a piesi depczą im ślady.
    Czy w Czechach są inni ludzie, że tam rowerzyści i piesi zgodnie koegzystują, a u nas nie? Nie! Po prostu lata wspólnej koegzystencji nauczyły wszystkich wzajemnie się szanować. Jeśli u nas zabrania się rowerzystom jazdy w górach to jak mają nauczyć się szacunku dla innych użytkowników szlaków?

  • Artur Grek2017-10-31 14:45

    to ja żądam żeby zabronić piechurom chodzić po tych drogach gdzie są trasy rowerowe, bo chodzą całą szerokością drogi ,nie zważają na jadących rowerzystów, puszczają luzem psy które gonią za jadącym rowerem i stwarzają zagrożenie. Niech też sie trzymają swoich szlaków i nie wychodzą z nich ani na jotę . jak sprawiedliwość to sprawiedliwość !!

  • Paweł Rembarz2017-11-17 22:17

    Ja popieram zakaz. Nie raz na szlaku byłem świadkiem "ułańskiej fantazji" rowerzystów (ostatnio w Masywie Śnieżnika, gdzie na szlaku czerwonym ze Śnieżnika do Międzygórza zostałem niemalże rozjechany przez trzech, gnających na złamania karku bezmózgowców). Ja wiem że wszystko jest dla ludzi, ale niestety polska tradycja w łamaniu przepisów i podręcznikowe "co mi tam będą pie*****ć, ja wiem lepiej" każe przypuszczać, że do niczego dobrego by to nie zaprowadziło.
    Ale z drugiej strony- wiadomo. Zakaz zakazem, a Polak i tak swoje zrobi.

  • Stanisław Więcek2017-11-19 17:44

    W Masywie Śnieżnika akurat nie ma zakazu jazdy rowerem (to w ogóle nie jest park narodowy), więc coś ci się pomyliło kolego. Co do zakazów, to ja popieram zakaz wstępu w góry turystów pieszych. Niestosowne zachowanie rowerzystów widziałem w Karkonoszach może ze dwa razy, natomiast wiele razy byłem świadkiem "ułańskiej fantazji" pieszych (schodzenie ze znakowanych szlaków, wchodzenie na Śnieżkę w ubiorze absolutnie niedostosowanym do warunków pogodowych i terenowych, śmiecenie, hałaśliwe zachowywanie się w górach, szwendanie się po nocach, chodzenie po nartostradach itp.). Potwierdzają to statystyki karkonoskiego GOPR. W obecnym roku będzie kolejny niechlubny rekord. W tym roku GOPR Karkonosze ratował już 483 osoby. Do końca roku liczba 500 akcji zostanie niemal na pewno przekroczona. Rośnie ona nieprzerwanie od 5 lat. 20 interwencji GOPR w celu udzielenia pomocy rowerzystom to zaledwie 4% interwencji z powodu niewłaściwego zachowania pieszych turystów. Wyraźnie widać, że wypadkowość w górach u rowerzystów jest o wiele niższa niż u piechurów.

  • Wojtek S2018-10-07 16:19

    Ja mam natomiast mieszane uczucia...
    Sam jeżdżę rowerem po górach i zdarza mi się rozpędzić z górki, ale czy jestem bezmózgi? Jak widzę pieszych to zwalniam i bacznie obserwuję otoczenie, czy nie ma dzieci, zwierząt itp. Ostrzegam z daleka, przeproszę, przywitam się, podziękuję za ustąpienie z drogi i pognam dalej. Większość pieszych uważa widzę, że rowerzysta ma na celu rozjechanie jak największej ich ilości. Błąd, rowerzystom też zależy, żeby bezpiecznie dojechać i kontynuować jazdę, a nie zderzyć się z kimś i wylądować na drzewie. Nie jestem jedynym rowerzystą, który tak robi - taka jest zdecydowana większość, a wyjątki zdarzają się w każdej grupie. Na ścieżkach rowerowych w Świeradowie niejednokrotnie mijałem pieszych łażących bezmyślnie i stwarzających zagrożenie. Również wyrwie się czasem jakaś obelga pod ich adresem. Ale jak bacznie obserwują ścieżkę i schodzą z drogi, to pozdrowię itd. - tak powinno być - szacunek obustronny.
    Góry zwiedzam również pieszo, ale głównie tam, gdzie rowerem będzie mało komfortowo - nieprzejezdne szlaki, duże ilości skał, schody... I co widzę? Nierozgarniętych pieszych, którzy chodzą jak popadnie, np. całą szerokością drogi, rozchodzą się jak wystraszone barany - każdy w inną stronę, rozrzucają śmieci na/przy szlaku, o nieodpowiednim ubiorze wspominam, bo to najczęstszy przypadek.
    Większość szlaku grzbietowego od Szrenicy aż po Śnieżkę to szeroka droga, na której bez problemu znalazło by się miejsce dla rowerzystów. Największy problem to odcinek po głazowisku chyba w okolicach Wielki Szyszak - Petrova Bouda (nie pamiętam dokładnie). Tłumów tam się nie ma co spodziewać, bo niewiele osób da radę wjechać od Szklarskiej Poręby, czy od Karpacza - z obu miejscowości są wygodne szerokie drogi na górę. Drogi za mało? Zawsze można "rozjeździć" dodatkowy pasek dla rowerów obok głównej drogi. To raptem jakieś 50-80 cm - chyba nie ucierpi na tym środowisko. Dodałbym zakaz poruszania się e-bike'ami poniżej np 50 lat lub bez grupy inwalidzkiej. Do tego co jakiś czas tablice z informacją "Rowerzysto! Zachowaj szczególną ostrożność i ustąp pierwszeństwa pieszym" - w większości przypadków zadziała. Choćby na próbę...

  • Filip2020-06-26 23:01

    Latem jeżdżę po Karkonoszach na rowerze Enduro, zimą po puchu na nartach i żaden jegomość w zielonym polarze nie będzie decydował czy mam prawo poruszać się po górach czy nie, napędzany siłą własnych mięśni.

    Dla kontrastu zobaczcie latem ilość wjeżdżających wyciągiem dresiarzy i wytapirowanych panienek z urwa, urwa rzucających puszkę piwa za siebie. Jak to jest w porządku, to gratuluję logiki KPN.
    Dom Śląski w Sylwesta też fajna sprawa. W środku disco-polo, kilka par tańczy i wóda się leje. Ludzie na zewnątrz marzną, bo mają zakaz wejścia do środka. A na szczycie Śnieżki zamknięte na 4 spusty.

    Lepiej! Goprowcy wspinają się w kotłach, Parkowcy dają mandaty.
    Na zimowe wspinanie koło samotni, łaskawe pozwolenie marudnej pani z KPN'u czeka się miesiąc.

    Nie wiem kto zarządza KPNem i GOPRem, ale są to ekipy do wymiany.
    Jedźcie do Austrii i zobaczcie jak cietrzewia przerabia się na wielokilometrowe trasy narciarskie i rowerowe i weźcie się w końcu do roboty !!!!

    Góry są dla sportu i ludzi doceniających Matkę Naturę.
    Panom w zielonych polarach mówię zdecydowanie szybciej "do widzenia" niż "dzień dobry" i nieważne czy zimą czy latem.

    W górach naszych jestem bardzo często i ani razu !!! nie spotkałem się na rowerze czy fokach zimą z czymś negatywnym od pieszych. Wręcz przeciwnie.

    Także ja jeżdżę regularnie i dużo i Wam proponuję robić to samo, a to czy Heniu czy Kaziu oficjalnie na to pozwalają, to niech pozwalają sobie w tych swoich zielonych albo czerwonych polarach za biurkiem z kolejnym piwkiem.

  • Krzysztof Rozbicki2020-07-25 11:13

    Witam. A może by tak wprowadzić godziny późno popołudniowe i miesiące na rower. Kiedyś wjeżdżałem na Śnieżkę czy Szrenicę około godziny 18 i wtedy było zdecydowanie mniej ludzi zwłaszcza w okresie maj, czerwiec czy wrzesień, wręcz momentami było ich zero. Dla mnie to była świetna zabawa i przyjemność bo zdążyłem wjechać i wrócić przed zachodem.
    Pozdrawiam Rowerzystów i Piechurów :)

  • Marta2022-01-13 14:35

    Zakazy są słabe. Pomysły rozwiązań są najważniejsze.. w komentarzach jest przynajmniej kilka.. ale temat wydaje się zabetonowany. Ludzie chcą wszędzie na rowerze wjechać, jak złapią zajawkę. Tak, zdobywać szczyty tak samo jak na nogach. Trochę zrozumienia i pomysłowości u decydentów by się przydało, żeby problem rozwiązać. Lub nowa ekipa,

Komentarz
Facebook